Blog KN

Krzysztof Nagrodzki - Z listów do przyjaciół. I znajomych. Pustostany


Drogi Kolego, czy nie masz wrażenia, że jakaś siła wciąż cofa nas do gorszego obszaru wymiany myśli? Obszaru, czy może lepsze byłoby określenie „poziomu”. Tak – „poziom” to pojęcie zdecydowanie bardziej adekwatne , ponieważ daje szansę dostrzeżenia również miejsca w jakiej znajduje się myśl postępowa. I ogarnięci tą przypadłością jej wyznawcy. Czy ofiary. (Niepotrzebne skreślić). 

Ale przejdźmy do ulubionych przez Ciebie konkretów, które dają Ci wspaniałe szanse na kolejne…ogólniki. (Liche macie ściągaczki, Kolego, liche…)

***
Leszek Miller z Ewą Kopacz w jednym stanęli domku. Połączyła ich miłość. Miłość do prawdy. Do antypisowskiej prawdy. Zresztą co ja Ci tam będę tłumaczył – sam możesz poczytać. Lubisz wszak różne fantastyczne doniesienia. Takie newsfiction.

A już pochwaliłem waszego dawnego guru za gest, związany z incydentem drogowym z udziałem pani Premier. Widać, że to był taki spontaniczny odruch przywołany pamięcią własnego doświadczenia. Ale na więcej Centrala nie pozwoliła. I biedny Leszek musiał wrócić do szeregu. Zawsze byliście zdyscyplinowani. Czy dyscyplinowani. Nie czepiajmy się słówek.

Do doktor Ewy nigdy nie miałeś złudzeń. Powinienem po chrześcijańsku posmutnieć, ale tym razem powiem tylko: I dobrze.

***

Do naszych ludzi z opozycji – ofiarnego p. Budki, czy kilku zapalczywych niewiast - z oddaniem dołączył p. Jerzy Fedorowicz broniąc w TVP „Klątwy”- czyli kolejnego publicznego prezentowania wulgaryzmów. Właściwie powinienem napisać, że z poświeceniem rżnął… obronę tego obscenicznego mętniactwa. Widać przecie jasno, że jeżeli nie ma się talentu, wiedzy i mądrości, to w atawistycznym odruchu sięga się do „problemu genitalnego”. I nazywa - dla alibi - sztuką.

W ten sposób sztuką można nazwać wszystko: pornosztuka, sztuka oszustwa itp.
Zobacz jednak jakie są synonimy – póki co – tego (sztuka) pojęcie: Kunszt, talent, warsztat, mistrzostwo, maestria, filozofia i spróbuj dopasować do tych definicji kompleksy erotyczne owych „twórców” i lubieżnych konsumentów.
Bełkociku i pochwały głupoty, w ramach „pluralizmu” wylewa się sporo z mediów. Ale co z tego ma wyniknąć dla dobra wspólnego?...

Dobrze, że prezes Kurski dał pierwszy sygnał że nie ma kompromisów ze złem. Oby w tym wytrwać. Nie tylko TVP.

***
Kolejną histerię okraszoną wulgaryzmami, wywołuje tzw. problem in vitro. To już zakrawa na opętanie, skoro jest znana, znacznie skuteczniejsza i moralnie godziwa metoda naprotechnologii. Tu chyba nie będziemy mieli rozbieżności – wszak uczyli nas szacunku do konkretów, Kolego inżynierze!

Chociaż…
Wszak co jakiś czas wracasz czkawką ideolo do owej brzozy smoleńskiej, co to nad stal twarda i harda, ale nie będę już namawiał do zajrzenia do podręczników z wytrzymałości materiałów, do wzorów. W końcu musisz mieć jakieś alibi dla prowadzących.. No i liczysz zapewne, że Twoi profesorowie z Politechniki Krakowskiej nie dowiedzą się, jaki im wstyd przynosisz.

***

Kolego, na świecie burze, prześladowania i mordy chrześcijan jedynie za wyznawana wiarę, a wasi w tym kontekście próbują swojej (nie)wiedzy w eksponowaniu „zbrodni” chrześcijaństwa, krucjat itp. To zleżały produkt, ale tonący wszystkiego się chwyta. Mogę Cię jedynie nieskromnie odesłać do swojego starcia z owymi okryciami w opracowaniu pt „Mistyfikatoryka. Obrazki z antykatolickiej wystawy faktów, mitów i niechęci ”. Nakład co prawda wyczerpany, ale w Internecie znajdziesz. ( Np. http://www.katolickie.media.pl/polecane/58-mistyfikatoryka/279-historia-kosciola-mistyfikatoryka)

Poziom owych antykatolickich, czy antyteistycznych prób jest taki, iż może rodzić obawy o stan umysłu i duszy owego aktywu, ogarnianego jakowąś pomrocznością.

Czas na diagnozę i aplikacje stosownych leków dla leczenia tej strasznej przypadłości kurczenia mózgu i duszy. I duszy, którą – chcą czy nie chcą - lewactwo też posiada. Leczenia nie tylko objawów a przyczyn. Aby owe „pustostany” nie zasiedliło na zawsze Zło.

Tak Zło! – Bo czy szaleństwo wszelkiej lewizny przekraczające, wydawałoby się, normy, to swoiste strzeżenie ludu przed prawdziwym dojrzewaniem w człowieczeństwie, to tylko „zwykła” aberracja, swoista taktyka zwana czemuś „polityczną”, czy już opętanie?...

Wszak to też nasi bracia - ludzie. Trzeba decydować.

***
 
PS. Na koniec powiem brutalnie: Kolego, nie kombinuj i nie udawaj, że nie widzisz kwintesencji jakości ideologii i hasełek naszej i światowej lewizny. Ty już nie musisz chodzić w zaparte. Masz wszak swoje lata i zusowskie zabezpieczenia na bułkę z mlekiem. Obyś nie przedobrzył. Wasza jaczejka nie ma kluczy do Wieczności. A nawet wytrychu. Do dobrej Wieczności.

za:www.katolickie.media.pl