Publicystyka

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Pustostany

Pamiętasz, kiedyś modne były widowiska „Światło i dźwięk”. Wtedy, przed laty, wyszła mi  taka diagnoza dziania się w postępowych scenariuszach: Przecie prosta prawdę wżdy ludkowie znają, czemuż to tak rzadko igrce się udają. Nie uda nie uda sztuka ta nie łatwa, gdy za dużo dźwięku a za mało światła.  

 
I cosik się wydaje, że jest to stała maniera reżyserów owych spektakli. Niezależna od czasów i miejsca.  I zamiaru spektaklu.

Miałem już nadzieję, że w „temacie Smoleńska” wystarczająco dużo i – miałem nadzieję – jasno sobie wyłuszczyliśmy, iżby do niego nie wracać. Ale widać, coś każe wam wciąż budzić licho tłumiące rozum. Takie (obsesyjne?... nakazowe?...) buszowanie emocji w pustostanach intelektualnych. Zatem niech Ci będzie.

Przypominam o co pytałem - Ciebie inżyniera - i na co nie dostawałem odpowiedzi.
Zatem raz jeszcze - wierzę – ostatni, bo to staje się męczliwe.

- Ponieważ udajesz, że nie pamiętasz poprzednich listów w pogoni za wyrywkową bieżączką, zatem przypominam co, za przeproszeniem, olałeś:

1. Smoleńsk. Weź no siekierkę na swoje wędrówki i walnij nią w brzozę. Zobaczysz co się wyszczerbi. A potem puknij się - oczywiście już nie siekierką- w czoło i nie przyjmuj propagandowego zgiełku za fakty. Bo w końcu znajdziesz się w miejscu jak my przed laty - na Studium Wojskowym PW - kiedy wykładowca, major starego, typu dowodził, że sinus może w specjalnych warunkach mieć wartość 2, 3 a nawet 5!  Serio! Bo to mniej więcej podobna jakość w uzasadnianiu wyższości wytrzymałości brzozowego drzewa nad takim metalem.

Czy musisz robić sobie jaja z wytrzymałości materiałów, mechaniki, matematyki, logiki. Musisz dawać ciała? I kalać tytuł inżyniera, który wierzy w pancerno-elastyczne brzozy, przecinające dźwigary samolotu, rozdrabniające je, aby zaraz potem -jak proca -cisnąć setki czy tysiące części do tyłu.

Zastanawia, dlaczego brniesz w te nielogiczności, czy - mówiąc bez ogródek - w bzdety?… Czy to tylko wynika z lektur- ongiś Trybuny Ludu a teraz GieWu? No chyba, że musisz... Musisz?

A teraz, zamiast migać się bądź wydawać śmieszne okrzyki, podaj konkretnie:
1. Co spowodowało taką destrukcję i taki rozrzut części samolotu?
2. Co powoduje zatrzymanie (do dzisiaj) wraku? Już siedem lat! Co się bada?
3. Z czego wynikał brak zgody na sekcję po przywiezieniu zwłok do kraju?
4. I nieobecność polskich fachowców przy sekcjach w Moskwie? (Uwaga! Nie wkop Kopacz...)
Możesz ostatecznie odpowiedzieć tylko na pierwsze pytanie, ale komplet mile widziany. Jeżeli centrala pozwoli... ?

Już stwierdzono zamianę kilku ciał, tudzież w innych trumnach fragmenty innych ludzi. A Ty nadal stoisz murem za kłamliwą wersją i dziwnymi protestami wobec działań zmierzającymi do wyjaśnienia prawdy – również co do prawidłowości pochówków? Spróbuj zobaczyć siebie – czego Ci oczywiście nie życzę - w takiej sytuacji…


Chciałeś przytłoczyć mnie informacją: „Na serwisie tvn24 dźwiękowe najnowsze nagranie z kabiny Tupolewa. Każdy kto bredzi o jakimś zamachu powinien tego posłuchać”, oraz: „Krótka i skondensowana odpowiedź jest w dzisiejszej GW nic dodać nic ująć.”

Skoro tak, to konsekwentnie wracam do podstawowych pytań: Czyżbyśwa nie dostali jeszcze wyliczenia stosownych pracowni, co do fenomenu pancerno-elastycznych brzóz i musicie tylko tak opisowo – rzec można - tak beletrystycznie?
A co do nagrań. Informacje o zdarzeniach jakoś zmieniają się w czasie…
I czemuż to skrzynki nadal nie są zwrócone Polsce? Po siedmiu latach!

No i dlaczego odsyłasz mnie do jakiś kolejnych „rewelacji”?  Nie możesz przekazać swoimi słowami? Wiedza - w tym inżynierska - logika, argumentowanie na podstawie FAKTÓW a nie mitów i ogólnikowego bleblania obok istoty sprawy, to nadal nie ma być podstawą ?
I dlaczego boisz się sięgnąć (bezkosztowo, bom obiecał zwrot) poza biuletyn,? Żeby nie wyjść poza slogany?... Błagam Kolego!

Fakt, ja też proponuję materiały z gazet (np. w Gaz.Pol. Tyle, że mają być wsparciem, rozwinięciem, powtórzeniem konkretów. I logi faktów. Ale nie ZAMIAST.


I na koniec. Jeżeli na propozycję (bezkosztowego) sięgnięcia do różnych źródeł w celu weryfikacji mitu "pancernej brzozy" nie reagujesz, to chyba sprawa jest zadziwiająco trudna… jeśli nie beznadziejna, Kolego INŻYNIERZE  :-(
Dlatego com miał przekazać – przekazałem. I wystarczy.
Nie mam więcej propozycji na wypełnienie pustostanu.