Publikacje
"Kaczyński i wszyscy myślący Polacy…" - za red. MarkiemD, Niepoprawne Radio pl
There was a problem loading image http://kontrowersje.net/sites/default/files/styles/tresc/public/lech-kaczyński-12-08-20081.jpg?itok=QVee25I5
There was a problem loading image http://kontrowersje.net/sites/default/files/styles/tresc/public/lech-kaczyński-12-08-20081.jpg?itok=QVee25I5
Kaczyński i wszyscy myślący Polacy będą musieli jeść żabę, którą utuczył Tusk z Komorowskim
Informację zamieścił MarkD
Jestem przekonany, że nie tylko mnie towarzyszy podłe i ambiwalentne uczucie na widok Jarosława Kaczyńskiego, który siada przy jednym stole ze sprawcami naszego nieszczęścia. Widok wyjątkowo przygnębiający, ale też nie mam złudzeń, że kolejny raz pośród gówniarzy jeden Kaczor okazał się mężczyzną i politykiem nie dekoracją medialną. Przełamać w sobie całą niechęć, zapomnieć o wszystkim, co Tusk z Komorowskim zrobili, dodatkowo jeść żabę napasioną przez internacjonalistów pozbawionych krzty honoru i rozumu, to wielkie poświęcenie.Politycznie dla swoich celów Kaczor powinien teraz wygodnie się ułożyć na fotelu i punktować, bo każde jego słowo i każda diagnoza jego brata sprawdza się bez najmniejszych poprawek. Kilka lat stukam w klawiaturę powtarzające się zdania o tym, że tylko idiota albo niewolnik radziecki będzie twierdził, że z szefem KGB otoczonym sztabem KGB można sobie ułożyć normalne stosunki międzynarodowe, bo o bilateralnych nie ma co marzyć. Dziś nasza sytuacja byłaby zupełnie inna gdybyśmy mieli polskiego ministra spraw zagranicznych, polskiego premiera, polskiego prezydenta, niestety mamy internacjonalistyczne matrioszki i nóż na gardle. Wystarczyło w paru miejscach posłuchać Lecha i Jarosława Kaczyńskich, żeby Polska była jednym z kluczowych graczy na wschodzie, a nie jednym z celów Putina. Pamiętam doskonale dysputy o „tarczy rakietowej” i zdaje się, że sam się skupiłem na krytyce USA, które znów nam podsyłają paciorki za krew, ale tarcza z paroma oddziałami Afroamerykanów, nawet gdyby ich trzeba było wyżywić i prowadzać do agencji towarzyskich, powinna być polskim dążeniem obronnym numer jeden. Irytowało mnie nie nieludzko bezkrytyczne i bezwarunkowe nawoływanie PiS i Lecha Kaczyńskiego do podpisania umowy z Bushem, okazuje się, że innej i mocniejszej odpowiedzi po prostu nie ma. Musimy napuszczać jedną potęgę militarną na drugą, inaczej zostaniemy pożarci przez jedną, a druga nie kiwnie palcem.
Donald Tusk w chwili szczerości stwierdził, że pułkownik KGB ma XIX wieczne podejście do polityki, w którym liczy się potencjał, nie jakieś gadanie o prawach człowieka i „gejów”. Banał tak potworny w kontekście działań rosyjskich i radzieckich, że wstyd o tym przypominać, jednak banał wystarczył, aby ogłupić i podwiązać sznurki marionetkom. Sprawy wyglądają naprawdę kiepsko, punkt po punkcie realizuje się scenariusz Lecha Kaczyńskiego: Gruzja, Ukraina, Kraje Nadbałtyckie, Polska (powtarzać do znudzenia, aż po zrozumienie). Jeśli nie stanie się cud i tak zwany zachód się nie obudzi, a przy tym nasze podwórko nie zostanie oczyszczone z ruskiej agentury, możemy powoli sobie przypominać wierszyk w urzędowym języku: „paszoł kot na rieczku ribu łowit”. Uświadamiając sobie skalę zagrożenia podobnie jak Kaczyński zapominam, że przychodzi rozmawiać z pozbawionymi czci, wiary i intelektu, że przychodzi brać na siebie grzechy i głupotę wrogów naszych i wrogów Polski. Wiele wskazuje na to, że Tusk z Komorowskim śmiertelnie się przestraszyli i oni wiedzą najlepiej czego się boją. Dotychczasowa gadanina w TVN i pisanina w GW jakimi to wspaniałymi ambasadorami są Andrzej Wajda i Daniel Olbrychski, dopiero teraz jawi się jako suma potencjałów intelektualnych mentalnego i kulturowego pustkowia. Palenie zniczy na grobach radzieckich i odświeżanie pomników bolszewickich, by je postawić w centrum polskiej stolicy, pochwały dla radzieckiej empatii po Smoleńsku, to ulubione dowcipy Putina, który przyglądał się z satysfakcją jak Polska stacza się do poziomu 17 republiki. Mało prawdopodobne, żeby Kaczyńskiemu udało się coś wbić do głów Tuska i Komorowskiego, w których nigdy nie było grawitacji, niemniej trzeba zapomnieć, pokonać odrazę i powiedzieć ile się da, może chociaż jedno zdanie uda się przemycić.
Odpowiedź dla Rosji powinna być jedna i tutaj prochu się nie wymyśli – cały cywilizowany świat na jednego barbarzyńcę. Pytanie kto będzie chciał słuchać pachołków, którzy parę chwil temu oddawali władzę Berlinowi i ogłosili światu najlepsze w historii stosunki z Rosją Radziecką. Sprawy mogą popchnąć tylko dwa kraje liczące się w świecie, ale i tu jest dramat, bo pierwszym krajem rządzi komsomolska wychowanka Andżela Merkel uwiązana rurą, a drugim „tolerancyjny” miłośnik resetu, który został przez Putina ograny i ośmieszony. Ręce złożyć ku niebu, potem paść krzyżem i głośno odmówić modlitwę, żeby Putin nie połknął Ukrainy, bo dalej to bułka z masłem i żadne NATO, żadne UE za Lublin i Malbork umierać nie będzie. Co więcej obojętnie jak to się skończy, to skończy się źle, jeśli nie przeprowadzimy w Polsce deratyzacji. Gdy Putin podwinie ogon zaraz zaczną się triumfalne okrzyki szczurów wracających na pokład: „Bohuna władza ludowa usiekła”, sprawdziło się NATO z UE i potrwa to do następnego razu. Na wypadek gdy uda się Putinowi odciąć Krym usłyszymy, że to zawsze był teren sporny, podobnie jak Osetia i tak do następnego razu i następnego spornego terenu. Tymczasem nic się nie zmieniło od 1939 roku, zupełnie nic, powiedziałbym, że nawet jest gorzej. W 1939 roku Polacy mieli świadomość i instynktowne reakcje na swoje położenie geopolityczne, od 1989 roku jest gorzej niż za PRL, pojawiło się przekonanie – idioci idiotom wmówili ten los.