Publikacje
kolejna rozprawa wznowionego procesu represjonowanego w PRL red.Zygmunta Korusa
Sprawiedliwość? Oj głupcze!...
Wczoraj (04.04.14) odbyła się kolejna rozprawa wznowionego procesu (sygn. III Ko 360/13) o zadośćuczynienie, jaki w związku z represjami komunistycznymi wytoczył red. Zygmunt Korus, przywódca protestu w Krakowie w Marcu 1968 r. I tym razem, mimo oficjalnego pisma o umożliwienie udziału w posiedzeniu dziennikarzy KSD-Oddziału TV w Częstochowie, którego red. Korus jest członkiem, sąd nie zdecydował się na wpuszczenie nas na salę rozpraw. Smutne mamy czasy. Nie jest ani do zrozumienia ani do zaakceptowania sytuacja, kiedy były działacz niepodległościowy, człowiek z życiorysem, który mówi sam za siebie, musi znów, po wielu latach, przeżywać tę samą traumę. Dotychczas bowiem, na poprzedzających rozprawach przed wejściem na salę był wielokrotnie rewidowany, a proces prewencyjnie utajniono. Czymże bowiem jest sytuacja, kiedy, tak jak w roku 1968, Korus składa wyjaśnienia mając w bezpośrednim swoim sąsiedztwie – dokładnie za plecami – umundurowanego funkcjonariusza policji? Jak trzeba nie mieć wyobraźni i wrażliwości, że człowiekowi, walczącemu o swoją godność, znów serwuje się emocje sprzed wielu lat?
Proces w końcu się niby ruszył... Postanowienia są następujące: Redaktor Korus wnioskował o zmianę miejsca rozprawy na Katowice. Sąd wniosek rozpatrzy.
Kolejny termin został dotrzymany. W annałach sądowych przybyło kilka kartek stenogramu rozprawy dziwnej i wstydliwej. Taki scenariusz nie powinien się był zdarzyć. Kolejny raz zadrwiono z prawa. Nie można wciąż udawać, że wszystko jest w porządku. Nie po to na każdą sprawę stawiają się najwierniejsi przyjaciele, nie po to np. pani Helena Nelip-Chmielińska kręci kolejny film o tym, jak Zygmunt Korus o sprawiedliwość się upomina, a p. Regina Bekier z ramienia organizacji Courk Watch przygląda się, jak funkcjonuje polski wymiar sprawiedliwości, by przejść nad jego wielką zapaścią do porządku dziennego. Wszystkim Wam, co na korytarzu pod salą D 0-18 staliście tego dnia, jako dziennikarze naszego Stowarzyszenia, dziękujemy za wspaniały przykład solidarności z red. Korusem i niezgodę na bezprawie i bylejakość obecnego ustroju sądowniczego. Niezależnie od tego jak długo – na sprawiedliwość czekać będziemy do skutku!
Zygmunt Korus – krytyk sztuki, dziennikarz z Chorzowa.
Absolwent AGH (inżynieria ekonomiczna) i UJ (historia sztuki) w Krakowie.
Organizator wystaw, plenerów, sympozjów literackich. Współpracownik radia (felietony, słuchowiska) i telewizji (audycje o plastyce). Opozycjonista, podczas rozruchów marcowych w 1968 r. przywódca Międzyuczelnianego Komitetu Strajkowego, więziony i skazany wyrokiem sądu, później z tzw. wilczym biletem dziennikarz represjonowany za przekonania (areszt 1982). Rzecznik prasowy śląskiej „Solidarności”, z jej ramienia kurator spektaklu „Tragedia Romantyczna Dziady-Kordian” (Katowice, Spodek 1981). Członek byłego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich do chwili jego rozwiązania w stanie wojennym. W 40. rocznicę Marca 1968 odznaczony, z rekomendacji prezesa IPN-u, śp. Janusza Kurtyki, przez Prezydenta Rzeczypospolitej, śp. Lecha Kaczyńskiego - Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
red. Anna Dąbrowska
przewodnicząca Oddziału TV Częstochowa - KSD
4.04.2014r.