Aktualności
ws prawdy o katastrofie smoleńskiej - List prof. Piotra Witakowskiego
KSD publikuje nin. tekst i historię korespondecncji - na prośbę prof. Witakowskiego, któremu nie tylko autor nierzetelnego tekstu nt Tragedii Smoleńskiej odmówił sprostowania [tj. zbył milczeniem tę prośbę Profesora], nie tylko czasopismo DoRzeczy "zmilczało", ale też inne media drukowane i portale nie dostrzegły wagi rozpowszechnianej nowej dezinformacji co do przyczyn zamachu - zlekceważono autorytet Profesora, zabieganie grupy wybitnych naukowców o prawdę, zdezawuowano wyniki ich badań, zlekceważono obowiązek prasowy - prawo do sprostowania. WYJĄTEK godny wyróżnienia: publikacja Salon.24 !
Wiadomość napisana przez: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., w dniu 10.10.2022, o godz. 23:21:
Szanowna Pani, Szanowny Panie,
W związku z publikacją w tygodniku Do Rzeczy artykułu red. Rafała Ziemkiewicza napisałem do niego list z prośbą, aby sam zechciał sprostować nieprawdziwe informacje zawarte w artykule. Niestety, red. Ziemkiewicz zignowrował mój list i w ogóle nie odpowiedział. Wysłałem więc, ten sam list do redakcji Do Rzeczy, z prośbą, aby ona zechciała go zamieścić. Redakcja nie odpowiedziała.
Artykuł Rafała Ziemkiewicza dotyczy Katastrofy Smoleńskiej, wobec której podawanie fałszywych informacji wywołuje wielkie szkody społeczne. Przesyłam więc Państwu wspomniany list skierowany do redakcji Do Rzeczyz prośbą, aby każdy z Państwa w swoim zakresie zechciał sprostować nieprawdy ze wspomnianego artykułu, a jeśli to możliwe, opublikował ten list.
Łączę wyrazy szacunku -
Piotr Witakowski
From:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Sent: Tuesday, October 04, 2022 10:56 PM
To: Do Rzeczy Redakcja
Subject: List do redaktora Rafała Ziemkiewicza
Redakcja tygodnika Do Rzeczy
Szanowni Państwo,
W numerze 38/494 (19-25 września 2022) tygodnika Do Rzeczy został zamieszczony artykuł redaktora Rafała Ziemkiewicza zatytułowany „Gra Smoleńskiem”. Artykuł oprócz słusznych, acz ogólnych opinii, zawiera szereg informacji wręcz fałszywych. W dniu 24 września br. wysłałem do redaktora Ziemkiewicza list ze wskazaniem informacji fałszywych i z prośbą, aby sam zechciał je sprostować. Tych fałszywych informacji nie wolno zostawić bez sprostowania ze względu na znaczenie Katastrofy Smoleńskiej dla najnowszej historii Polski.
Niestety, list mój został zignorowany, toteż przesyłam go do Państwa z prośbą o opublikowanie w najbliższym numerze tygodnika. Dołączam też do niego streszczenie „Wstępnego Podsumowania Konferencji Smoleńskich”. Konferencje te zostały zorganizowane przez środowisko naukowe w latach 2012, 2013, 2014 i 2015.
Łączę wyrazy szacunku
Piotr Witakowski
"""
PONIŻEJ PUBLIKUJEMY [KSD] TEKST LISTU PROF. PIOTRA WITAKOWSKIEGO DO RED. RAFAŁA ZIEMKIEWICZA z dn. 24.09.2022r - do dzisiaj bez reakcji adresatów
/Str. 1/3 /
Do redaktora Rafała Ziemkiewicza
Szanowny Panie Redaktorze,
Bardzo cenię zarówno Pana osobę jak i Pana publicystykę. Zwykle podzielam wyrażone przez Pana poglądy, toteż z przykrością, a nawet zdumieniem przeczytałem Pana artykuł zatytułowany „Gra Smoleńskiem” zamieszczony w ostatnim numerze tygodnika „Do Rzeczy”. Roi się on bowiem od błędów merytorycznych, co świadczy o braku informacji autora o tej największej tragedii polskiej po II wojnie światowej. Dołączył Pan tym artykułem do grona ignorantów, którzy pozbawieni wiedzy publikują teksty rzekomo o Katastrofie Smoleńskiej, a w istocie o tym, co „ten powiedział”, a co „tamten powiedział”. Zapewne dostrzegł Pan, że na temat Katastrofy Smoleńskiej wypowiadają się wyłącznie dziennikarze zajmujący się publicystyką o tematyce politycznej, pozbawieni wiedzy technicznej. Nigdy zaś ani redaktorzy fachowej prasy inżynierskiej, ani przedstawiciele świata nauki. Czy to Pana nie zastanowiło ? Widać, że nie zna Pan ani „Apelu Akademickich Klubów Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Katowicach, Lublinie, Toruniu i Olsztynie do polskich środowisk naukowych w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej” – od blisko 3 lat jest stale dostępny na stronie http://ako.poznan.pl – ani choćby mojego listu otwartego sprzed 2 lat w tej samej sprawie do rektorów AGH i Politechniki Warszawskiej - https://wpolityce.pl/polityka/510724-list-otwarty-do-profesorow-tadeusza-slomki-i-jana-szmidta.
Nigdy nie odniósł się Pan do merytorycznej zawartości któregokolwiek z raportów - Anodiny, Millera czy Macierewicza. Z Pana artykułu wynika, że nie zapoznał się Pan z treścią referatów przedstawionych na Konferencjach Smoleńskich. Miałem honor przewodniczyć komitetom organizacyjnym wszystkich Konferencji. Na wszystkich czterech Konferencjach Smoleńskich wygłoszono blisko 100 referatów. Są one stale dostępne na stronie http://konferencjasmolenska.pl. Są tam też relacje filmowe z wszystkich konferencji oraz treść wydrukowanych materiałów konferencyjnych z każdej z nich, a także przyjęte przez Komitet Naukowy Konferencji Smoleńskich opracowanie „Co wiemy o przebiegu Katastrofy Smoleńskiej” stanowiące wstępne podsumowanie wszystkich Konferencji. To opracowanie zostało dostarczone każdemu z 460 posłów i 100 senatorów. Dla osób, którym sprawia trudność przeczytanie 16 stron podsumowania, zamieściliśmy na jego okładce krótkie streszczenie. Przesyłam je w załączeniu. Jest ono napisane tak, aby mógł je zrozumieć każdy - nawet pozbawiony wykształcenia.
Warto jeszcze objaśnić metodologię badania katastrof. Badanie takie zawsze dzieli się na 3 etapy:
1) ustalenie przebiegu katastrofy (co się stało),
2) ustalenie przyczyn, dla których miała ona taki, a nie inny przebieg,
3) ustalenie winnych, którzy dopuścili się zaistnienia przyczyn.
Dwa pierwsze etapy mają charakter naukowy i powinny być badane tak, jak tego wymagają zasady badań naukowych. Etap trzeci to domena prokuratury, a nie nauki.
Konferencje Smoleńskie, które odbyły się w latach 2012 – 2015 w sposób jednoznaczny ustaliły przebieg Katastrofy Smoleńskiej. W istocie zakończyły pierwszy etap badania. Podkomisja Smoleńska, a ściślej „Podkomisja do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego”, została powołana decyzją 16/MON Ministra Obrony Narodowej w dniu 4 lutego 2016 r. Powołano ją z uzasadnieniem, które zaczyna się słowami:
„W dniu 13.04.2010 r. podjęta została decyzja dotycząca trybu prowadzenia badania mającego wyjaśnić przyczyny katastrofy polskiego samolotu państwowego na terenie Federacji Rosyjskiej w pobliżu lotniska Smoleńsk Północny w dniu 10.04.2010 r.”
Celem działania Podkomisji był więc drugi etap w badaniu Katastrofy. Etap trzeci powinien być domeną działalności prokuratury. Po transformacji politycznej w roku 2015 śledztwo z rąk Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie (Sygn. akt. Po. Śl. 54/10) zostało przejęte przez Prokuraturę Krajową i toczy się do dnia dzisiejszego.
W tym wszystkim zadziwiać musi Pańska odwaga w formułowaniu opinii o raporcie Podkomisji Smoleńskiej przedstawionym przez Antoniego Macierewicza. Kompromitacji łatwo można było uniknąć, gdyby przed publikacją artykułu skonsultował go Pan wcześniej z kimś kompetentnym w dziedzinie lotnictwa i mechaniki.
Poniżej kilka uwag do tekstu Pana artykułu.
1. „Kolejny „ostateczny” raport Macierewicza praktycznie nikogo bowiem, nawet po umownej prawej stronie nie przekonał (...) nikt nawet nie próbował wyciągnąć z niego żadnych wniosków, milcząco przyznając, że „ostateczny” raport komisji Macierewicza jest równie bezwartościowy, jak poprzednie jego wersje”.
Str. 2/3
To zdumiewający sąd uzasadniony jedynie nieznajomością przytoczonych w raporcie dowodów. Żadnej poprzedniej wersji raportu nie było. Natomiast w roku 2018 został opublikowany tylko tzw. raport techniczny. Wobec żadnego badania ani żadnego z dowodów przedstawionych w obecnym raporcie lub w raporcie technicznym nigdy nie sformułowano zarzutu, jakoby badanie zostało przeprowadzone błędnie lub dowód był fałszywy. Byłoby to trudne, gdyż wszystkie analizy i badania prowadzili według swych kompetencji członkowie Podkomisji. Macierewicz ani nigdy nie prowadził, ani nawet nie uczestniczył w żadnym z badań. Jego rola ograniczała się do wyrażania zgody lub sprzeciwu wobec każdego z badań, które proponowali członkowie Podkomisji.
2. „Dla pełnego obrazu tej gry trzeba jednak dodać, że także Macierewicz, wtedy, w kwietniu, nie miał żadnego merytorycznego powodu, by opublikować swój „ostateczny” raport, któremu zaledwie po tygodniu wytknięto tyle błędów, że został po cichu ukryty (....) W ogóle sprawiała wrażenie, jakby decyzja o jej ogłoszeniu zapadła krótko przed 12. rocznicą tragedii i tekst dość niedbale klecono na wyznaczony termin”
Nie mam pojęcia, dlaczego Pan się nie zapytał kogokolwiek z obecnych lub byłych członków Podkomisji, jak się sprawy rzeczywiście miały. Po pierwsze, nigdy nie słyszałem, aby padły zarzuty do merytorycznej treści obecnego raportu lub raportu technicznego. Skąd się Panu wzięło „że po tygodniu wytknięto tyle błędów” ? Świat nauki milczał, a harcowali jak zwykle jedynie „pracownicy frontu ideologicznego” z TVN i GW. W kwietniu Macierewicz miał oczywisty powód – rocznicę Katastrofy.
Ale tryb ujawniania raportu był bardziej zawiły, niż się Panu zdaje. Merytorycznie raport był przygotowany już dawno. Macierewicz ciągle odkładał jego opublikowanie twierdząc, że raport wprawdzie jest gotowy, ale nie ma możliwości jego podpisania, bo ze względu na covid niektórzy z członków nie mogą przyjechać, aby złożyć podpis. W domyśle chodziło o profesora Wiesława Biniendę. Ten jednak nie chcąc dawać pretekstu do dalszej zwłoki przyjechał w sierpniu 2021 roku do Polski. Przymusił Macierewicza do zwołania posiedzenia Podkomisji i podpisania raportu przez wszystkich członków, którzy się stawili. Raport już wcześniej zakończony, w dniu 10 sierpnia 2021 roku został podpisany. I co ? I nic. Cisza. Po dwóch tygodniach uznałem, że ukrycie faktu zakończenia i podpisania raportu jest sprzeczne z interesem społecznym, więc powiadomiłem o tym znane mi środowiska, a także szereg redakcji. W dniu następnym kilka redakcji w oparciu o mój list opublikowało ten fakt (https://www.tvp.info/55601157/podkomisja-smolenska-przyjela-raport-koncowy-na-poczatku-sierpnia-antoni-macierewicz-zarezerwowal-dla-siebie-termin-upublicznienia-raportu). Przez następne miesiące Macierewicz wielokrotnie występował z relacjami o raporcie, ale sam raport opublikowany został dopiero w dniu 12.04.2022 na stronie MON (https://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/).
3. „Dlatego, jak sądzę, w ostatnich 12 latach Macierewicz zrobił wszystko, żeby stać się politycznym „właścicielem” narracji zamachowej i dlatego prowadził działania powierzonej mu komisji tak, aby ... on, a nie ktokolwiek inny miał zasługę jej udowodnienia. Stąd polityka usuwania z komisji wszystkich ekspertów, którzy (...) próbowali to weryfikować ”
Ten fragment odnosi się do osoby Macierewicza i stosunków wewnątrz Podkomisji i zawiera pomieszanie ocen słusznych i niesłusznych. Macierewicz nie mógł nawet myśleć, aby stać się „właścicielem narracji zamachowej” wobec licznych już badań i dokumentów znanych bardzo wielu osobom. Natomiast zachowywał się tak jak właściciel Podkomisji, a także prowadzonych przez nią badań, uzyskanych wyników i raportu. Nie jest też prawdą, że wyrzucał z Podkomisji osoby o innych poglądach. Wszyscy, którzy domagali się zmian w organizacji pracy Podkomisji tak, aby odpowiadały zasadom pracy naukowej, nie mogąc znieść braku tych zasad sami odchodzili z Podkomisji. Również ja. Jest swoistym kuriozum, że mimo moich wielokrotnych starań, Macierewicz nigdy nie zgodził się, aby w pracy Podkomisji przyjąć program lub harmonogram badań. Tak, od początku do dnia dzisiejszego Podkomisja prowadziła swe prace bez jakiegokolwiek planu ! Wszystkie wyniki pracy Podkomisji, niekiedy imponujące, zostały uzyskane nie dzięki Macierewiczowi, lecz raczej wbrew niemu. Będąc pierwszym redaktorem przygotowywanego raportu końcowego nie mogłem nawet znać składu Podkomisji. Macierewicz dokonywał potajemnie zmian w składzie Podkomisji, a aktualny jej skład zachowywał w tajemnicy nawet dla jej członków.
4. „Raport, o którym po pięciu miesiącach przypomniał sobie nagle TVN24 był rozpaczliwą próbą wykorzystania nastrojów wywołanych wojną”
Słusznie Pan zauważył, że raport został całkowicie przemilczany przez media i wszelkie instytucje reprezentujące Polskę. Polityka w tej sprawie zasadza się na milczeniu i nadziei, że ludzie zapomną. Nigdy dotąd w TVP nie było wzmianki o pracy Podkomisji. Już miałem sam na ten temat zabrać głos, a tu TVN mnie wyręczył. Fakt, że TVN przypomniał sprawę Katastrofy Smoleńskiej i raportu Podkomisji, zasługuje na uznanie. To dzięki temu po raz pierwszy odniósł się do raportu prezes Jarosław Kaczyński, w TVN przedstawiono obszernie zasadnicze wyniki badań Podkomisji, a również Pana artykuł nie pozwala na zapomnienie Tragedii Smoleńskiej. Str. 3/3
5. „Raport i symulacje, wykonane przy współpracy amerykańskiego NIAR, których Macierewicz w swoim raporcie nie uwzględnił, nie zostały bowiem zamówione przez podkomisję smoleńską, tylko przez Konferencję Smoleńską (konkretnie przez prof. Marka Czachora z Politechniki Gdańskiej)”
To najbardziej kapitalne zdanie w całym artykule – zmyślenie, a jednocześnie absurd. Wynika z niego, że badania jakoby zamówione w NIAR przez prof. Czachora nie zostały dostarczone zleceniodawcy, lecz skierowane do Podkomisji, która ich nie zamawiała ! Również stwierdzenie jakoby w raporcie pominięto jakieś symulacje NIAR jest zmyślone i nie odpowiada prawdzie. Najciekawsze jest to, że zamówienia dokonała Konferencja Smoleńska ! Która ? Ostatnia odbyła się w roku 2015. Stwierdzenie takie dowodzi też ignorancji co do zasad obowiązujących przy organizacji Konferencji Smoleńskich. Przekonanie, że któraś z Konferencji mogłaby zebrać kwotę kilku milionów dolarów i zlecić w USA badania jest śmieszne. Podpisanie umowy z NIAR nastąpiło w kwietniu roku 2018. Ze strony polskiej uczestniczyli oprócz Antoniego Macierewicza również prof. Wiesław Binienda i Glenn Jorgensen. Stronami umowy są Uniwersytet w Wichita i MON Rzeczypospolitej Polskiej. Ale sama umowa jest również kuriozalna ! To się nadaje na oddzielny artykuł.
Nota bene, prof. Czachor brał udział jedynie w I Konferencji Smoleńskiej w roku 2012. Po konflikcie z innym uczestnikiem Konferencji wykazywał bardzo niechętny stosunek do kolejnych Konferencji Smoleńskich. Nigdy też nie był członkiem komitetu organizacyjnego i nie miał wpływu ani na program, ani na stronę finansową którejkolwiek z Konferencji.
Pana artykuł zamieszczony w tygodniku Do Rzeczy ma inne znaczenie niż brednie TVN lub GW. Toteż szkoda jaką on wywołał, nie jest bagatelna i apeluję, aby Pan możliwie szybko sprostował zawarte w nim zmyślenia.
Piotr Witakowski
Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji Smoleńskich
Były Koordynator Zespołu Konstrukcyjnego Podkomisji Smoleńskiej
Warszawa, 24 września 2022 r.
______________________________________________________________________________________