Blog KN
O WOLNOŚĆ SŁOWA dla wiary, dla Polski
powielamy post w calosci za Fb, z dn. 23.04.2025. Wazny, pisany przez ogromnie doswiadczoną Autorkę, każdy Polak powinien przeczytać i zapamiętać. /K-S-D/
Mądrego zawsze warto posłuchać...
Nie ma zgody na społeczeństwo orwellowskich niewolników!
List... od legendarnej „Kuby” – Urszuli Sikorskiej-Kelus
Szanowni Państwo!
Pisze ten list człowiek stary, osiemdziesięcioletnia kobieta, która większość swego życia przeżyła w komunie. Niektórzy mówią o takich ludziach „świadek historii”.
Świadek historii dobrze pamięta komunistyczny terror. Pamięta też cenzurę w każdej dziedzinie życia. Ocenzurowane spektakle teatralne i telewizyjne, ocenzurowane książki i piosenki, ogłoszenia w gazetach i klepsydry na cmentarzach. Pamięta szum zagłuszaczki i rodzinę skupioną przy radiu, która próbuje coś uchwycić z wiadomości podawanych przez Wolną Europę. Świadek historii dość wcześnie zrozumiał, że tylko nieograniczony dostęp do informacji pozwala człowiekowi czuć się wolnym obywatelem. Zrozumiał też, że o to dobro, które powinno być dostępne każdemu człowiekowi trzeba walczyć. W każdy możliwy sposób.
Organizował więc – z podobnie myślącymi jak on – przerzut książek „Kultury Paryskiej” przez Tatry, za co odsiedział swoje w więzieniu na Rakowieckiej. Pomagał nagrywać i kolportować nieocenzurowane i notorycznie konfiskowane przez bezpiekę piosenki swego ówczesnego partnera, a obecnie męża – Jana Krzysztofa Kelusa. Przez lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte wspólnie z grupą młodzieży szkolnej i studentami organizował i prowadził podziemną wypożyczalnię książek nieposiadających imprimatur cenzury. I jak wielu takich jak on świadków historii pomagał w drukowaniu, przechowywaniu, kolportowaniu ulotek, książek, kaset i wszelkiego rodzaju wydawnictw podziemnych, aby współobywatele mieli dostęp do prawdziwej, rzetelnej, niezakłamanej informacji.
Zaowocowało to tym, że nas – świadomych i coraz bardziej zdeterminowanych obywateli – było coraz więcej i więcej. I miała szansę powstać „Solidarność”.
Po 1989 roku zachłysnęliśmy się wolnością. Przełknęliśmy jakoś postanowienia „okrągłego stołu”. Nie od razu i nie wszyscy zdali sobie sprawę z oszustwa, jakim było porozumienie elit z komunistami ponad głowami większości społeczeństwa. Zmęczeni latami życia w komunie chcieliśmy normalności. Tego, czym żyli wtedy ludzie na tzw. Zachodzie. A poza tym, byliśmy wreszcie u siebie.
I znów nie od razu i nie wszyscy uświadomili sobie do jakiego stopnia reformy Balcerowicza zniszczyły kraj. Rozkradziono, co się dało, sprzedając „swoim” za symboliczną złotówkę. Zniszczono także wspólnotę, powstałą w czasie „Solidarności”.
Pocieszaliśmy się, że tak samo wyglądało to w innych demoludach. Uznaliśmy, ze tak niestety muszą wyglądać wielkie przemiany polityczne.
Ale dość dygresji.
Szanowni Państwo!
Jak wspominałam, jestem już starą kobietą i wydawało mi się, że szczęśliwie doczekałam końca komunistycznej historii w naszym kraju. Że nikt już nigdy nie będzie próbował ograniczać obywatelom wolnego dostępu do informacji.
Myliłam się.
Wybraliśmy w demokratycznych wyborach rząd, którego premier publicznie ogłasza, że będzie łamał zasady demokracji, a jego urzędnicy jawnie kombinują, jak ograniczyć obywatelom dostęp do mediów społecznościowych, zlikwidować utrzymywaną w dużym stopniu przez obywateli prywatną stację telewizyjną i wprowadzić cenzurę jak w PRL. Dokąd myśmy zawędrowali?
Dlaczego my, obywatele, którzy przeżyli z trudem opresję komuny, ciągle jeszcze siedzimy cicho? Czy czujemy się bezradni od czasu, kiedy Donald Tusk starający się o prezydenturę w 2005 roku wepchnął nas, seniorów do kąta?
Przypomnę Państwu, jeśli ktoś wymazał sobie z pamięci, tę obrzydliwą sztuczkę, która miała na celu nas, obywateli, podzielić na młodych, uśmiechniętych i wykształconych, a także dokonujących zawsze słusznych politycznych wyborów, oraz tych drugich – niewykształconych, prymitywnych seniorów nierozumiejących współczesnego świata, niechętnych nowemu europejskiemu ładowi. Tych drugich trzeba było ośmieszyć i poniżyć.
Przypomnijcie sobie Państwo te dziesiątki plakatów promujących kandydata na prezydenta, wesoło nawołujących do wykluczenia części społeczeństwa. Tej właśnie części, która doskonale pamiętała czasy komunistycznej cenzury i nie tak łatwo było ją zmanipulować, obrzucając czerwonymi serduszkami. „Zabierz babci dowód [osobisty]” – urocze hasło skierowane do młodych, nieznających jeszcze sposobów manipulacji. Dowodów co prawda nie udało się odebrać, bo niby jak – to był przecież tylko żarcik. Ale tych starych, zbyt wiele pamiętających wpędziło się do przysłowiowego kąta. Odebrało im się poczucie bycia obywatelami, autorytetami dla młodych.
Przypominam to Państwu i nawołuję, by wyjść z tego kąta!
To my, starzy ludzie, którzy na własnej skórze odczuliśmy ciężar komunizmu, nie tak łatwo damy się oszukiwać słodkimi słówkami i uśmiechami władzy, która rozrzuca wokół siebie serduszka, a jednocześnie z żelazną konsekwencją niszczy reguły demokracji.
My wiemy, jak ważna jest wolność słowa i możliwość wyboru.
Ale żeby móc dokonywać wyborów, trzeba mieć rzetelną wiedzę. I do tego są niezbędne różnorakie media, które pokażą nam różne oglądy świata. Wybór, co będziemy czytać i oglądać, czego będziemy słuchać, gdzie będziemy szukać informacji – musi należeć do nas. Do każdego z nas z osobna. A nie do tych, którzy w imię przez nich wymyślonego raju będą nas zmuszać do uznania ich pomysłów jako jedynie słusznych.
Nie ma zgody na społeczeństwo orwellowskich niewolników!
Świadkowie historii nauczyli się przez lata, jak zwalczać komunistyczny reżim i nie pozwolą na ograniczenie w jakikolwiek sposób ich wolności.
Szanowni Państwo, pierwszy krok, jaki mamy do wykonania, to zagłosowanie w wyborach prezydenckich na kandydata, dla którego wolność słowa jest równie ważna, jak dla nas. A mianowicie na obywatelskiego kandydata Karola Nawrockiego.
To pierwsze, ale nie jedyne nasze działanie przeciw złu, kłamstwu i manipulacji, które zaczęły nam zagrażać.
Urszula Sikorska-Kelus















