Publicystyka
"Pod butem albo na gardle" - red. Miroosław Kokoszkiewicz [za portalem PN ]
decyzja o ludobójstwie Polaków - 6543 Katynie"
od red. KSD:
przypadkowo, dziś, natrafił ktośz nas, z KSD, na wspomnienie o dr inż. Stanisławie Zdrojewskim, niemal zapomnianym poszukiwaczu Prawdy o ludobójstwie na Polakach, dokonywanym latami przez NKWD...ten tekst wydał się nam tak ważny, że przypominamy, by upowszechniać. Jest w internecie, ale trudno go wyszukać...
[red.ATP]
publikowane w :kresowe Stanice"
5 marca 1940 r. Stalin podpisał decyzję o Zbrodni Katyńskiej
Mord na polskiej inteligencji
W niedzielę, 5 marca minęła 60 rocznica ratyfikowania przez Biuro Poli- tyczne Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej bolszewików oraz imiennie przez Stalina decyzji o wymordowaniu kwiatu inteligencji polskiej, najbar- dziej wartościowych ludzi polskiej kultury, tradycji i dziedzictwa narodowego w PIĘCIU „Katyniach”. Wliczając dublerów, zmienników, przekazanych na inne pola zbrodni – chodziło o wymordowanie łącznie 23.700 jeńców spec obo- zów w Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku oraz Polaków więzionych przez NKWD w Mińsku i w Kijowie.
KRESOWE STANICE
Decyzja zapadła wcześniej
Decyzję o zbrodni Sta- lin podjął wraz z Berią i Mierkułowem już wcze-śniej, tj. 20 lutego 1940 r. W tym samym dniu pod- stawy i założenia tech- niczne mordu były refe- rowane na III Konferencji Metodycznej Gęstapo - NKWD w Zakopanem w willach „Tadeusz” i „Telimena”. Na trwającąsześć tygodni konferencjęzaproszono przedstawicie- li wywiadów (wiadomo o „dziennikarzach” an- gielskich). Świat wiedziałwięc o ludobójczych pla- nach dwu agresorów, ale nikt nie zaprotestował.
„Dyrektywę spustową zbrodni” zainicjowano pi- smem Soprunienki (szefa Zarządu NKWD do spraw Jeńców Wojennych). Sta- lin wykorzystał tu i „prze- kręcił wolę” Zarządu,
gdyż pismo precyzowało w istocie... wolę zwolnienia z obozów polskich oficerów niższych stopni w rezerwie, lub starszych wiekiem na emeryturze,
Krytycznego dnia, 20 lutego 1940 r. stało się jednak inaczej, niż pisał Sopru- nienko. Na jego piśmie mamy odręczną notatkę Berii: „tow. tow. Mierkułow i So- prunienko - porozumiecie się ze mną”. Należy wnioskować, że pismo było przygo- towywane na inaugurację III Konferencji w Zakopanem. Dopiero zreferowanie sprawy „zwolnienia na wsze czasy do grobów polskich oficerów”, uzyskanie aplauzu gestapo i zapoznanie „angielskich dziennikarzy” ośmieliło Stalina. Wie- czorem 20 lutego, gdy znane były pierwsze reakcje Zachodu, Wsiewołod Mierku-łow skierował do Soprunienki słynną „Dyrektywę 64b”, sprowadzającą się w isto- cie do „ani jednego kroku wstecz dla polskiego jeńca, przy procedurach trybu spec-katyńskiego”.
10 dni trwały prace nad ostatecznym szlifem organizacyjnym zbrodni. W ulubionym przez Stalina „dekadowym terminie” ostateczną decyzję zreferowa- no wstępnie 2 marca 1940 r. na faktycznym posiedzeniu KC WKP(b), ale ratyfi- kowano i podpisano trzy dni później...
Pod koniec obrad konferencji w Zakopanem, mając już „milczącązgodę” świata, rozpoczęto mord Polaków
To bezprecedensowe oficjalne ludobójstwo sowieckie miało oczywiście swąwieloletnią i złożoną genezę, ale też i wielkie znaczenie dla przyszłości świata. Od- tąd po cichu, „specjalnym trybem”, z przyczyn czysto rasistowskich – państwo „robotników i chłopów” zabijało i eksterminowało inteligencję wielu narodów. Z 212 ludów, które utworzyły Związek Sowiecki, po 1980 roku doliczyć się można zaledwie 87...
Z wielu narodów wybito więc nie tylko inteligencję, ale „wszystkie dusze” (jak to obrazowo odnotowują dokumenty). Zniknęli całkowicie, w 100 proc. Wytępieni – Basmacze, Czukcze, Szuwasze, Tatarzy z wyspy Rodos, Kałmucy Kamczatcy, itp., itd. Zaraźliwą politykę cichego ludobójstwa zaczęły uprawiać władze innych demoludów. Jeszcze i dzisiaj, w 2000 roku można wskazać państwa, które upra- wiają ten zbrodniczy proceder!
Co kryje „Papka nr 13”
Plony III Konferencji Gestapo – NKWD w Zakopanem, „przyjęte do wiadomo-ści” przez mocarstwa świata i zatwierdzone formalnie przez najwyższe władze so- wieckie, tj. przez Biuro Polityczne Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii bol- szewików (wkrótce już Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego – KPZR), mają jeszcze inny aspekt Golgoty Wschodu. Tu już nie chodzi tylko o mord naj- wybitniejszych Polaków, kwiatu polskiej inteligencji i tradycji, tu chodzi o całko- witą likwidację Narodu Polskiego.
Ujawnione niedawno materiały podają zawartość innych (prócz „katyńskich”) dokumentów ze słynnej „Papki nr 13” – czyli uchwał KC WKP(b) z 2 marca (za-
KRESOWE STANICE 7
twierdzonych 5 marca) 1940 r. Chodzi tu o masową deportację Polaków 13 kwiet- nia 1940 r. Pierwsza deportacja (10 lutego 1940 r.) była w myśl sowieckiego prawa akcją nielegalną (podjętą tylko przez KC republik na mocy „ustnej dyrektywy”), a dopiero gdy Stalin nabrał pewności, że nikt z możnych świata nie przeciwstawi się ludobójstwu Polaków, w uchwale nr P 13/114, sygnowanej jego osobistym podpisem, pojawiło się:
– 2a) „przeprowadzić do 15 kwietnia br. deportacje do rejonów Kazachskiej SRR na okres 10 lat wszystkich rodzin represjonowanych i znajdujących sięw obozach dla jeńców wojennych byłych oficerów armii polskiej, policjantów, służby więziennej, żandarmów, wywiadowców, byłych właścicieli ziemskich, fa- brykantów i wysokich urzędników byłego aparatu państwowego, w liczbie 22-25 tys. rodzin. Najbardziej zajadłych z członków rodzin podlegających deportacji aresztować i przygotować ich sprawy do rozpatrzenia przez kolegium OSO”. (...)
„Uciekinierów z byłej Polski, nieprzyjętych przez władze niemieckie, w terminie miesiąca odesłać z zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi do pół- nocnych rejonów Związku Sowieckiego celem wykorzystania ich do wyrębu lasów i w innych pracach”.
Decyzje Stalina wyrażone w „protokóle – Papce nr 13” łączą na trwałe sprawędeportacji Polaków z Kresów Wschodnich ze Zbrodnią Katyńską. Dlatego też te- mu okresowi Golgoty Wschodu patronuje Matka Boska Kozielska Zwycięska, ko- ronowana 8 czerwca 1997 r. przez Ojca Świętego Jana Pawła II.
Pierwszy naród rozstrzelany
Dlaczego Polacy ze swą wielowiekową Golgotą Wschodu byli pierwszymi ofiarami czerwonego i brunatnego totalitaryzmu?
Przez wiele lat snuliśmy tylko domysły, by odpowiedzieć na to kluczowe dla przyszłości Polski pytanie. Wśród historyków panowało przeświadczenie, że cho- dziło o „zemstę za rok 1920”. Jednak Sowiety, które na co dzień realizowały „Ka- techizm rewolucjonisty” Bakunina, nie kierowały się nigdy w działaniach strate- gicznych takim odruchem jak zemsta... Prawda jest bardziej okrutna i złożona.
W roku 1920 przez Cud nad Wisłą powstrzymaliśmy rozlanie się fali bolszewi- zmu, uniemożliwiając połączenie bolszewików z prosowiecką rewolucją w Berli- nie, przygotowywaną przez Trockiego. Po przegranej wojnie komuniści Mar- chlewski i Kon przeforsowali w Kominternie i w Lidze Narodów proklamowanie na Białorusi i Ukrainie polskich obwodów – Dzierżyńszczyzny i Marchlewszczy- zny. Umożliwiało to poprzez aklamację w Lidze Narodów „niepodległej” Białorusi i Ukrainy – uzyskanie przez nie istniejące jeszcze i nie uznawane Sowiety – ofi- cjalnych wpływów na losy Europy.
Ponad 90 tys. Polaków skupionych w polskich obwodach otrzymało niebywałąjak na Sowiety autonomię. Uruchomiono szkoły, uczelnie, gazety, teatr, sądy, od- działy wojskowe z oficjalnym, urzędowym językiem polskim. Nawet polscy poli- trucy w tych obwodach byli przeciwni wynaradawianiu i masowej kolektywizacji.
8 KRESOWE STANICE
Dlatego Stalin postanowił sięgnąć po represje i terror. Wskutek procedur zgodnych z sowieckim prawem, ludność obwodów, wysyłana do łagrów i mordowana po więzieniach, gwałtownie stopniała. Likwidacja w latach 1933-1938 polskich ob- wodów, pogłębiona delegalizacją przez Komintern Komunistycznej Partii Polski, brak reakcji ówczesnych rządów Polski, spowodowała bezceremonialność Stalina i zrażenie się na lata do „polskich możliwości”.
Tak więc, już od 1937 r. Polacy stali się pierwszym narodem prześladowanym i wyniszczonym w Sowietach z powodów narodowościowych. Skala eksterminacji Polaków była nieporównywalnie większa od ówczesnego holocaustu żydowskiego. Przeglądając ówczesne dokumenty pochodzące z Białorusi czy z Ukrainy, widzi się wyraźnie, że Bermanowi, Canawie lub Chruszczowowi do wydania rozkazu rozstrzelania wystarczał sam fakt urodzenia się ofiary w Polsce, kontaktowania sięz kimś bliskim w Polsce. Osoba ta stawała się agentem zbrodniczej POW i podle- gała rozstrzelaniu. Podejmując kilka lat później decyzję o mordzie najbardziej wi- talnych sił Narodu Polskiego, Stalin i inni towarzysze mieli już głęboko zakodo- waną „sprawiedliwą rację i wolę sowieckiego społeczeństwa”.
Wybaczamy, ale pamiętamy
Z tej ponurej lekcji prawdy historycznej wynika dla nas, współczesnych, jak nigdy dotąd przeświadczenie, że:
1. Tych ofiar 10 milionów Polaków, którzy na przestrzeni wieków oddali sweżycie w Golgocie Wschodu, w tym blisko 9 milionów, którzy zginęli, byśmy obec- nie nie żyli w „Bolszewickiej Republice Polski” – ZAPOMNIEĆ NIGDY NIE MOŻEMY, bo koło historii zmiażdży w przyszłości nasze wnuki...
2. Jako katolicy WYBACZAMY naszym oprawcom, katom naszych ojców, ka- tom naszej Ojczyzny. Ale wybaczyć nie oznacza zapomnieć... Wręcz przeciwnie, musimy na co dzień, a nie tylko od święta dążyć do poznania prawdy o naszej przeszłości i przekazywać płynące stamtąd wnioski MŁODZIEŻY Na wysiłkach w tym zakresie – oszczędzać NIE MOŻNA.
Aby Polska była Polską w zjednoczonej Europie – racz dopomóc Panie...
ks. Zdzisław J. Peszkowski dr inż. Stanisław Z. Zdrojewski
KRESOWE STANICE 9
Edukacja: 2 lata Muzeum II Wojny Światowej. Relacja Iwony Flisikowskiej
Urodziny Muzeum II Wojny Światowej z zaproszeniem!
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, 6 kwietnia br., obchodziło swoje drugie urodziny. Z tej okazji, w czasie uroczystego koncertu, miało miejsce wręczenie Medali 100- lecia Odzyskania Niepodległości. Medal został ustanowiony na pamiątkę odrodzenia Polski a przeznaczony dla osób, które swoją pracą i zaangażowaniem, rozsławiają dobre imię ojczyzny w świecie. W imieniu Premiera Mateusza Morawieckiego, szczególnie zasłużonym pracownikom Muzeum, medale wręczył wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin.
W tym roku mija 80 lat od brutalnej napaści Niemców na Polskę i obrony Ojczyzny w tym bohaterskiej walki polskich żołnierzy na Westerplatte.
Niezwykłym miejscem upamiętniającym koszmar wojny i heroiczną walkę o wolność i godność Polaków jest Muzeum II Wojny Światowej. Placówka ta, zaliczane jest do ścisłej czołówki najlepszych merytorycznie tego typu instytucji na świecie. „Sercem Muzeum” jest główna wystawa, znajdująca się 14 metrów pod ziemią. Zwiedzanie całości Muzeum to kilka godzin, podczas których możemy przeżyć jedyny w swoim rodzaju „przeskok czasowy”, próbować doświadczyć wszystkiego tego, co wydarzyło się w tamte wrześniowe dni.
O Edukacji związanej z pamięcią i tożsamością historyczną września 1939 r. opowiada dr Tomasz Szturo, zastępca dyrektora ds. edukacji i zbiorów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
„Nasza działalność edukacyjna skierowana jest do wszystkich, począwszy do najmłodszych - przedszkolaków, skończywszy na propozycjach dla studentów. Głównie są to lekcje i warsztaty.
Dla dzieci przygotowaliśmy propozycję zatytułowaną „Podróż w czasie. Historia pewnej rodziny”. Są to zajęcia w tzw. aneksie do naszej wystawy głównej, czyli wystawie dziecięcej. Składa się na niego replika sali lekcyjnej oraz z salonu warszawskiej rodziny Jankowskich, z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Salon skomponowany jest z trzech odsłon czasowych: z początku wojny, jej rozwoju i momentu wyzwolenia spod okupacji niemieckiej. Właśnie w tych pomieszczeniach organizujemy większą część zajęć dla najmłodszych.
Mamy również całą paletę propozycji zajęć dla dzieci ze szkół podstawowych, zwłaszcza nauczania początkowego, gdzie w ofercie są – poza wspomnianymi wyżej, m.in. projekt „Żołnierska dola”. To opowieść o żołnierskiej codzienności. O tym, jak żyli i jak przygotowywali się do działań wojennych. Są te związane stricte z wrześniem 1939 roku, czyli samej napaści Niemiec na Polskę.
Przygotowaliśmy bogatą ofertę dla starszych dzieci, np. zajęcia „Z gruzu i popiołu”, które ukazują zniszczenia wojenne i czas powojennej odbudowy. Stworzyliśmy też projekt dedykowany starszym dzieciom, wymagający wcześniejszego przygotowania: „Nazizm, korzenie zła” - o rodowodzie ideologii totalitarnej. Polecamy też poruszające zajęcia o problematyce związanej z Wołyniem.
Bardzo dużą popularnością cieszą się wśród młodzieży „zajęcia sezonowe” , czyli „Klucz do Westerplatte”. Organizowane są późną wiosną lub wczesną jesienią, na terenie Westerplatte, w Składnicy Tranzytowej.
Ciekawym projektem edukacyjnym, cieszącym się wielkim zainteresowaniem młodzieży w różnym wieku jest „Sekret Enigmy”. Zajęcia te służą popularyzacji wiedzy na temat trzech naszych wybitnych matematyków: Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego. Naukowców, którzy pierwsi złamali kod Enigmy. Ich wkład w złamaniu kodu Enigmy, czyli najważniejszej maszyny szyfrującej, używanej przez hitlerowskie Niemcy, umożliwił odczytywanie Anglikom zaszyfrowanej korespondencji wojennej. Przyczyniło się to do zwycięstwa wojsk alianckich i w rezultacie, do zakończenia wyniszczającej Europę wojny.
Z myślą o starszej młodzieży przygotowaliśmy zajęcia edukacyjne zatytułowane „Bunt przeciwko złu”i „Stanąć w obliczu zła” - poświęcone literackiemu ujęciu Zagłady i Holocaustu.
Polecamy też lekcje z literatury, dotyczące twórczości Tadeusza Borowskiego, Zofii Nałkowskiej (tu szczególnie „Medaliony”) oraz Gustawa Herlinga Grudzińskiego ( „Inny świat”).
Najnowszy projektem są lekcje o tematyce „Polonia w Wolnym Mieście Gdańsku” oraz „Egzekucje i ludobójstwo na mieszkańcach Pomorza”. Przeprowadzamy też warsztaty poświęcone sowieckiej okupacji. Ten watek jest wciąż niedostatecznie zaznaczony w na naszej wystawie głównej.
W szczególny sposób zwracamy uwagę na temat Polskiego Państwa Podziemnego. Do tej pory, nasze zajęcia skupione były głównie na Armii Krajowej, jako armii „podziemnej” i jej fenomenie na skalę światową. Obecnie, wiedzę tą uzupełniamy problematyką Narodowych Sił Zbrojnych – wciąż niedocenianą a niezwykle ważną i piękną historię .
W naszym Muzeum każdy znajdzie „coś” dla siebie! Warto je odwiedzić, zwłaszcza, że zbliżają się uroczyste obchody związane z 80 tą rocznicą wybuchu II Wojny Światowej, na które serdecznie zapraszamy już dziś.
Polecamy również naszą stronę internetową, by na bieżąco uczestniczyć w projektach edukacyjnych:
https://muzeum1939.pl/dzial/edukacja/9.html
Spisała i fotografowała: Iwona Flisikowska
PREZENTACJA KSIĄZKI NASZEJ KOLEŻANKI Z KSD - 28.XII.2018 r.
Wolność pod pakistańskim niebem
28 grudnia 1948 r. do Pakistanu przybyło trzydziestu polskich pilotów i techników lotnictwa, którzy służyli w Royal Air Force podczas II wojny światowej, a po jej zakończeniu nie mogli wrócić do ojczyzny. Ich dowódcą był Władysław Turowicz, który pozostał w Pakistanie wraz z rodziną do końca życia. W PRL był skazany na zapomnienie, a jednocześnie intensywnie inwigilowany przez służbę bezpieczeństwa. Powód był prosty – z grupą podkomendnych stworzył od absolutnych podstaw pakistańskie siły powietrzne, wojska rakietowe i program kosmiczny, dzięki czemu Pakistan jest dziś potęgą militarną z lotniskowcami, satelitami i głowicami jądrowymi. Polak potrafi. Wielu emerytowanych dowódców tego kraju to byli uczniowie generała Turowicza, którego do dziś wspominają z wielką czcią. Na jego grobie w Karaczi widnieje strofa Adama Mickiewicza:
„A promień światła, który słońce rzuci,
Na szumnej morza igrając topieli,
Nie tonie, tylko w tęczę się rozdzieli,
I znowu w niebo, skąd wyszedł, powróci.”
Czytaj więcej: PREZENTACJA KSIĄZKI NASZEJ KOLEŻANKI Z KSD - 28.XII.2018 r.
o Powstaniu Styczniowym - red. Marek Gizmajer, KSD
POWSTANIE STYCZNIOWE – CENNA LEKCJA
ROSYJSKA ARMIA ALBO WALKA
Po klęsce Rosji w wojnie krymskiej w 1856 r. w Polsce powstały odżyły dążenia niepodległościowe. W 1860 r. w Warszawie miały miejsce pierwsze manifestacje na pogrzebie wdowy po gen. Sowińskim i w rocznicę Nocy Listopadowej. W lutym 1861 w rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską rosyjskie wojsko rozpędziło kolejną demonstrację, pięciu jej uczestników zabito. Ich pogrzeb stał się kolejną wielką manifestacją, odprawiono liczne nabożeństwa. 8 kwietnia na Pl. Zamkowym ostrzelano bezbronny tłum. Było 100 zabitych ikilkuset rannych.
Rosyjskie władze w odwecie za „bunty” Polaków zaostrzyły represje zabraniając nawet noszenia narodowych strojów i śpiewania pieśni. 14 października 1861 wprowadziły stan wojenny, ale już dzień później warszawiacy uczcili rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki. Wojsko rozbiło tę manifestację i wtargnęło do kościołów. W Katedrze aresztowano 1878 wiernych. Na znak protestu w Warszawie zamknięto wszystkie kościoły.
W latach 1861-1862 nastroje wyzwoleńcze Polaków były coraz silniejsze, powstawały ugrupowania patriotyczne, tzw. czerwonych (bardziej radykalnych) i białych (wywodzących się z bogatszych warstw). Planowano walkę zbrojną. Aby jej zapobiec w 1863 roku rosyjskie władze zarządziły brutalną brankęmłodzieży do wojska. W nocy 14-15 stycznia żołnierze zajęli ulice, przetrząsali domy, kogo popadło wyciągali z łóżek, wiązali i wywozili. Dochodziło do starć, padli zabici. Służba w carskim wojsku wynosiła 15 lat i oznaczała koniec planów życiowych, katorgę, śmierć. Młodzi ludzie stanęli przed wyborem: dać się zniszczyć zaborcy, albo podjąć z nim walkę. Wielu zbiegło do lasów. Ostatecznie konspiracyjny Rząd Narodowy ogłosił wybuch Powstania w nocy 22 stycznia 1863.
KLĘSKA W BOJU
Powstanie było wojną partyzancką niewielkich oddziałów. Dowodzili kolejno gen. L. Mierosławski, gen. M. Langiewicz i R. Traugutt. Objęło Królestwo Polskie, znaczną część Litwy i Wołyń, trwało 450 dni. Dla porównania, wojna w obronie Konstytucji 3 Maja trwała 70 dni, Powstanie Kościuszkowskie 200 dni a Listopadowe 325 dni. Stoczono 1229 bitew. W oddziałach służyło łącznie ok. 200.000 powstańców, zginęło ok. 30.000. Najdłużej, aż do wiosny 1865, walczył oddział księdza gen. Brzóski na Podlasiu. Polscy urzędnicy potajemnie wykonywali rozkazy Rządu Narodowego. W czerwcu pracownicy Banku Królestwa Polskiego na Placu Bankowym w Warszawie w biały dzień przekazali powstańcom 3,6 mln złotych i pół miliona rubli. Rząd Narodowy uwłaszczył chłopów i obiecał ziemię bezrolnym uczestnikom.
W szeregach powstańczych walczyło wielu obcokrajowców, ale państwa europejskie uznały Powstanie za wewnętrzną sprawę Rosji. Bronił go tylko papież Pius IX: „sumienie mnie nagli, abym podniósł głos przeciwko potężnemu mocarzowi, którego kraje rozciągają się aż do bieguna... Monarcha ten prześladuje z dzikim okrucieństwem naród polski i podjął dzieło bezbożne wytępienia religii katolickiej w Polsce.”
Rosjanie rozpoczęli represje natychmiast po stłumieniu Powstania. Na Sybir zesłali kilkadziesiąt tysięcy powstańców. Szczególnie krwawo rozprawili się z Litwą, którą sterroryzował gubernator Murawiew "Wieszatiel". Skonfiskowano 1660 polskich majątków, walczącym miastom odebrano prawa miejskie powodując ich upadek, wszystkie patriotyczne klasztory skasowano. W 1867 zniesiono resztę autonomii Królestwa, nazywając je Krajem Przywiślańskim.
ZWYCIĘSTWO PO LATACH
Powstańcy spisali zdobytą wiedzę wojenną na kartach pamiętników. Na przełomie wieków przestudiował ją syn powstańca Józef Piłsudski(ur. 1867), który podczas 5-letniej zsyłki na Sybir poznał osobiście powstańców i słuchał ich relacji z pierwszej ręki. Ostatecznie stał się znawcą Powstania i napisał książkę pt. „22 stycznia 1863”, którą wysoce ocenili zawodowi historycy. Doświadczenia powstańcze przetworzył też we własną strategię, tym razem zwycięską. Dokładnie w 50 lat i 1 dzień po straceniu ostatniego przywódcy Powstania Romualda Traugutta, 6 sierpnia 1914 wyruszyła w bój Pierwsza Kompania Kadrowa. Towarzyszyła jej odezwa Rządu Narodowego wzorowanego na tym z 1863 r.
W 1919 roku po odzyskaniu niepodległości specjalna komisja przyznała prawa weterana 3644 żyjącym jeszcze powstańcom. Rozkazem Marszałka Piłsudskiego włączono ich w szeregi Wojska Polskiego. Gdy wznowiono kapitułę orderu Virtuti Militari, odznaczono ich jako pierwszych. Otrzymali też stały żołd i prawo do noszenia galowych mundurów w kolorze fioletowym. Otaczał ich powszechny szacunek, zaś wojskowi nawet wyższych stopni pierwsi oddawali im honory. Na warszawskiej Pradze uruchomiono dla nich wzorowe schronisko św. Teresy. W 1933 roku w 70 rocznicę wybuchu Powstania wszystkim żyjącym 365 weteranom przyznano Krzyż Niepodległości. Powstanie Styczniowe uczy nas zatem, że klęska może być cenną lekcją konieczną do zwycięstwa.
Kto blokuje polskim pacjentom dostęp do nowoczesnych terapii przeciwparkinsonowskich
W kwietniu br.minęła 201 rocznica opisania przez dr Parkinsona choroby neurodegeneracyjnej,którą nazwano tak od jego nazwiska. Inne jej nazwy to PD i G20. Na świecie choruje na nią ok. 1% ludności. Eksperci ostrzegają, że ilość zachorowań rośnie i obniża się wiek osób u których jest zdiagnozowana, Ma to znaczny wpływ na wzrost kosztów jakie ponosi społeczeństwo z powodu tej choroby. Porównując możliwości leczenia stawiane do dyspozycji pacjentów, można od kilku lat zauważyć, że Polacy mają gorsze warunki niż pacjenci w innych krajach UE, nawet biedniejszych od Polski.
Smutne jest to, że społeczeństwo już się chyba przyzwyczaiło do tej sytuacji. Tak jak do usypiających , okolicznościowych wystąpień w mediach, gdzie Asy dziennikarstwa prowadzą
pełne kurtuazji wywiady z Luminarzami Medycyny i Ważnymi Urzędnikami. W tych wystąpieniach trudno doszukiwać się odpowiedzi na pytania nurtujące chorych i ich bliskich. Wymienię tylko te, moim zdaniem najistotniejsze:
1. Dlaczego nie ma krajowego programu walki z chorobami neurodegeneracyjnymi uwzględni
a) analiza mowy- badania prof. S. Shapira z Haify, badania prof. T. Kręcickiego i prof. A. Klejny z UM we Wrocławiu
b) badania flory bakteryjnej jelit,
c) pupilografia -
2. Dlaczego nie dąży się do zmiany przepisów regulujących zasady zakupu i refundacji leków oraz terapii ? Dotychczasowe przedmiotowo traktują pacjentów i lekarzy a także faworyzują tzw podmioty odpowiedzialne i mogą być źródłem niezgodnych z prawem działań
3. Dlaczego , mimo korzystnych rokowań i uzyskanych patentów nie są promowane osiągnięcia polskich uczonych? Np. w leczeniu choroby Alzheimera i Parkinsona uważa się że mogą być pomocne :
- kolostrynina /od 10 lat produkowana w USA ,/
nonapeptyd NP-Pol,
Yolkina
opracowane przez zespół naukowców pod kier. prof. Antoniego Polanowskiego
- magnetostymulacja mózgu – nieinwazyjna i tania terapia pozwalająca zmniejszyć dawki farmaceutyków stosowanych w ch. Parkinsona przy równoczesnej poprawie samopoczucia i sprawności pacjentów / Aleks
Tematem magnetostymulacją mózgu zajmowałla się również pani prof. Halina Podbielska z PWr.Współpracę w badaniach proponowali jej Amerykanie, którzy daleko już zaszli w zastosowaniu tej metody do leczenia ch. Parkinsonw. / Wywia
- wyniki badań nad zastosowaniem komórek macierzystych i terapii genowych / Instytut
- wyniki badań nad rozpadem białek w mózgu / prowadzonych przez dr M. Jaremko
i dr Ł.Jaremko razem z niemieckimi uczonymi z instytutu Maxa Plancka / Biuletyn Fundacji na rzecz Wspierania Nauki Polskiej/ - mapy mózgu opracowane przez światowej sławy polskiego naukowca prof. W. Nowińskiego.
4. Dlaczego pompy do apomorfiny, mimo że niewiele się różnią od pomp do insuliny, są od nich dużo droższe a uzyskanie refundacji kuracji apomorfiną lub duodopą jest dla statystycznego pacjenta w
Polsce tak osiągalne jak zdobycie wierzchołka szklanej góry.
5. Dlaczego dostępne w Polsce apomorfina i duodopa są takie drogie? Czy jest możliwy zakup licencji ?
6. Skąd bierze się horrendalna różnica w cenie między stymulatorem serca / ok. 15000 zł /, stymulatorem mózgu do DBS / ok. 40 000 zł / i stymulatorem mózgu stosowanym w wybudzaniu ze śpiączki / ok. 65000 zł / ? Urządzenia te są podobne pod względem zasady działania i konstrukcji oraz wymaganej niezawodności. Czy były próby uruchomienia produkcji tych urządzeń w Polsce ?. Nie są to wyroby poza możliwościami polskich firm .
7. Dlaczego, mimo upływu 5 lat od rozpoczęcia wszczepiania stymulatorów DBS w Polsce koszty tego zabiegu pozostają prawie bez zmian ?
8. Dlaczego nie jest respektowana “Karta Praw Osób z Chorobą Parkinsona “ mimo iż podpisali ją minister zdrowia. marszałek sejmu i inni ważni urzędnicy ?
9. Dlaczego więcej uwagi i starań poświęca się lekom i terapiom drogim i bardziej inwazyjnym, przeznaczonym dla wąskiego grona pacjentów w zaawansowanym stadium choroby /poprzednio DBS a teraz apomorfina i duodopa /, pomijając prawie badania nad szerszym zastosowaniem terapii i leków umożliwiających spowolnienie rozwoju choroby lub nawet częściowe jej cofnięcie / np. magnetostymulacja, komórki macierzyste. rehabilitacja wg dr A.H. Snijdersa i B.R.Bloema, kolostrynina, yolkina, nonapeptyd NP-POL / ?
10 . Jak długo dopuszczenie nowych terapii i leków będzie bardziej zależało od osobistego nastawienia do tematu decydentów / polityków i ekspertów / niż od rzetelnych wyników badań?
Np. terapia przy użyciu produktów z konopi. Niby jest już dopuszczona do legalnego stosowania w Polsce ale ilu lekarzy przeszło odpowiednie szkolenie i odważy się ją zastosować? W medycynie od dawna są stosowane leki sporządzane z silnych trucizn / cykuta. arszenik, kurara, jad kiełbasiany - botulina, nikotyna itd. a zastrzeżenia dotyczą głównie pochodnych konopi.
Wczesne wykrycie choroby i możliwość wyhamowania jej rozwoju to podstawowe warunki zachowania aktywności zawodowej i społecznej chorych a także ich bliskich. Stosowane powszechnie od wielu lat w terapii ch. Parkinsona lewodopa i jej agoniści nie leczą choroby a jedynie pozwalają uzupełnić braki dopaminy. Długotrwałe stosowanie tych farmaceutyków może powodować wystąpienie niepożądanych działań takich jak np : jadłowstręt, utrata smaku, nudności, świąd, obrzęk jamy ustnej, języka lub gardła / może wywołać trudności w oddychaniu lub połykaniu/, zaburzenia rytmu serca, ruchy mimowolne,
pobudzenia, omamy. zaburzenia snu,.dezorientacja, depresja.
W sporadycznych przypadkach stosowany jest refundowany , kosztowny i inwazyjny zabieg DBS. O tym można aktualnie dowiedzieć się z mediów, także u duodopie i apomorfinie/
Poznana i opisana choroba już ponad 200 lat trapi ludzi. . Jak na razie jest nieuleczalna.
Próbują ją pokonać uczeni w wielu krajach. Także w Polsce /choćby wymienione wyżej osoby a także inni naukowcy , których nazwisk i dokonań nie jestem w stanie przytoczyć ze względu na szczupłość miejsca i mój brak kwalifikacji .
Nasi uczeni dokonują wspaniałych odkryć o których mówią media, jednak media szukają jedynie newsów i nie śledzą dalszych losów tych wynalazków , a zdarza się , że polskie odkrycia
są po pewnym czasie własnością zagraniczn
Tu nasuwa się pytanie co zrobić aby poprawić sytuację chorych i ich bliskich ? Choroby neurodegeneracyjne są też poważnym zagrożeniem dla państwa.
Uważam , że najistotniejszym wymaganym posunięciem jest pilne opracowanie krajowego programu walki z chorobami neurodegeneracymi oraz uwzgl
Warto zastanowić się nad propozycją wspólnego występowania do władz razem z organizacjami osób z chorobą Alzheimera i SM, które tak jaki chorzy na ch Parkinsona
nie są rozpieszczani troskliwą opieką tzw. państwowej służby zdrowia .
Roman Batog
Ps. Powie ktoś, że jak na jubileusz, to za mało optymizmu w tym moim liście.
Ucieszę się , jeśli ktoś wykaże , że myliłem się w ocenie sytuacji.
Iskrzenie ostateczne. Tomasz Bieszczad, OŁ KSD
Iskrzenie ostateczne
Gorliwość i perfidia medialnych ataków Kościół w Polsce (w tym także na – dotąd oszczędzaną osobę św. Jana Pawła II) mogą skłaniać do przypuszczeń, że chodzi w nich o to, aby ugasić „iskrę”. Tę, która – zgodnie z zapowiedzią Pana Jezusa – ma wyjść z naszego kraju, aby przygotować świat na Jego ostateczne przyjście. Ataki te widać także i za naszymi granicami: nie da się ukryć, że wobec Polski rozgrywany jest jakiś duży, europejski „prodżekt”, który ma nas skłonić do stopniowego porzucenia dotychczasowych paradygmatów. Wydaje mi się, że – niezależnie od tradycyjnej nienawiści „wiadomych środowisk” do katolicyzmu – u podłoża tej strategii może tkwić… zawiść. Że to Polacy, a nie – dajmy na to – Niemcy, Rosjanie, czy Islandczycy mają zostać wyróżnieni przygotowaniem Powtórnego Przyjścia.
Jednak ktokolwiek miałby to być – Polacy, Niemcy, Rosjanie, czy Islandczycy – obietnica Pana Jezusa – jak każde proroctwo z Nieba – jest obwarowana zastrzeżeniem: „Iskra” z Polski wyjdzie, „jeżeli Polska posłuszna będzie Mojej woli...” Więc może właśnie o to tu chodzi: Żebyśmy warunku Pana Jezusa nie zdołali wypełnić, żebyśmy okazali się nieposłuszni Jego woli, żebyśmy Go zawiedli i z samobójczym, krowim zachwytem masowo dreptali na film „Kler”, który – w samym swym założeniu – ma unicestwić naszą religijność. Przychodzi tu od razu na myśl znane pytanie z Ewangelii:„Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na Ziemi, kiedy przyjdzie”…?
A zatem wyobraźmy sobie taką sytuację: Pan Jezus wraca, ale… nigdzie już nie widać wiary. Nie ma jej Wojtek Smarzowski, ani Jacek Międlar, ani Papież, ani… ja, ani moje dzieci i wnuki, ani nawet moja żona. Po tych wszystkich atakach polska „iskra” została wdeptana w błoto i zgasła. A co gorsza – nie ma kto jej rozniecić. Przerażająca wizja. Katastrofalna. Definitywna. Co w takiej sytuacji zrobiłby Pan Jezus? Czy zacząłby wszystko od początku?
Oczywiście – tak straszliwy obraz może powstać tylko w chorej głowie Przeciwnika i jego gorliwych akolitów. W umysłach, gdzie nienawiść walczy o lepsze (a raczej o gorsze) z zaślepieniem i gdzie uczucia są tak ekstremalne i tak ostateczne, że nie dopuszczają żadnych kompromisów. Sorry, ale nasycony takimi właśnie uczuciami wydał mi się od razu zwiastun nagrodzonego na Festiwalu w Gdyni, filmu Wojtka Smarzowskiego. Filmu nie widziałem i oglądał nie będę, wystarczy mi sam zwiastun – piszę to otwarcie i bez zażenowania. Mój tekst jest – w pewnym sensie – recenzją, ale nie recenzją filmu Wojtka, tylko jego zwiastuna.
Witold Gadowski – jeden z naszych najlepszych i wiodących publicystów – na razie też widział tylko zwiastun, ale uznał, że nie może filmu zrecenzować, zanim go nie zobaczy. Rozumiem, podzielam argument uczciwości dziennikarskiej, jednak nikt nie może ode mnie wymagać, żebym – na przykład – po przypadkowym zjedzeniu w piwnicy trutki na szczury, biegł do dilera i fundował sobie dodatkowo kilo „dopalaczy”. Gadowski też zwleka i ja go rozumiem. Poza tym to jest trochę tak, jak w starym czeskim dowcipie: Po inwazji Sowietów jakiś mężczyzna stoi w Pradze na Vaclavskich Namiestich i rozrzuca ulotki. Ludzie biorą, oglądają i się dziwią: Przecież to są puste kartki! A on na to: A co tu pisać. Wszystko jasne...
No, więc mam poczucie, że tutaj też wszystko jest jasne, już na etapie zwiastuna. Sorry, ale podejrzewam, że intencją Wojtka było to, żeby mnie, szarego Polaka, moralnie unicestwić, wdeptać w rynsztok i żebym po tym zabiegu już nie wstał... Niedoczekanie! Stoję i będę się odgryzał. Jednak… jest tu pewien, dodatkowy szkopuł. Dobrze ujął go konserwatywny, katolicki filozof z Kolumbii, Nicolas Gomez Davila, genialny aforysta: „Profan, który pragnie osiągnąć sacrum, musi je wpierw poniżyć...” O co tutaj chodzi? Mam wrażenie, że o tęsknotę…
Odwołam się do przejmującego epizodu z powieści Natalii Rolleczek „Mały proboszcz z Iwy” (wyd. 1993). Jej akcja toczy się we wsi na północnych Kresach (blisko miejsca, gdzie niecałą dekadę wcześniej siostra Faustyna Kowalska dowiedziała się o „iskrze”). Tytułowy bohater stara się zdobyć prawdziwe wino, konieczne do sprawowania Eucharystii. Ale teren należy już do Sowietów, jest zima, o żadnym winie nie ma mowy... Proboszcz przypadkowo spotyka Rosjankę, tamtejszego sekretarza Rej-komu w randze oficera politycznego. W trakcie rozmowy okazuje się, że kobieta może załatwić… rodzynki. W tamtych warunkach – specjał nieosiągalny dla zwykłego śmiertelnika. A z rodzynków można zrobić wino. Rosjanka obiecuje je załatwić i kiedy Ksiądz, po kilku dniach, przychodzi do jej mieszkania, na stole stoi torebka z rodzynkami, do tego wódka i wystawna „zakuska”, a z gramofonu rozbrzmiewa przedwojenne polskie tango. Kobieta już wcześniej trochę wypiła i po chwili staje się jasne, że proboszcz, od pierwszego wejrzenia, wzbudził jej fascynację – jako kulturalny mężczyzna, jako Polak i jako… ksiądz, istota tak różna od jej koleżków, dzikich i rozpijaczonych. Po kilku następnych kieliszkach Rosjanka prosi swojego gościa do tańca. Dochodzi do szarpaniny, pijana kobieta – zapłakana – pada na łóżko, a proboszcz ucieka w mroźną noc, w ostatniej chwili porywając ze stołu bezcenne rodzynki…
Jest w postaci tej Rosjanki, doskonale opisane, dojmujące pragnienie zdobycia – nieosiągalnego dla niej – ideału (chodzi o ideał mężczyzny). Mamy tu pragnienie wzniosłości pomieszane z podświadomą koniecznością poniżenia ideału, sprowadzenia go do własnych, niziutkich standardów, doprowadzenia do grzechu, czyli do unicestwienia.
Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w ostatnim filmie świętej pamięci Grzegorza Królikiewicza „Sąsiady”. Jest tam scena, gdzie niewierząca prostytutka (grana przez Annę Muchę) usiłuje uwieść księdza, który przyszedł do niej po kolędzie (gra go Mariusz Pudzianowski). Niedostępne sacrum tu również ma zostać pokonane, zamienione w łatwą zdobycz: w element świata profanum. Pod ciosami demonicznej inwersji misterium fidei ma zmienić się w misterium iniquitatis . Ale – podobnie jak w powieści Rolleczek – tak się nie dzieje. Grzegorza Królikiewicza – w jego ostatnim filmie – nie interesowała „otchłań duszy grzesznika” (w sensie – że taka głęboka, tajemnicza i fascynująca), nie interesował go grzech, ale świętość. Tajemnicze przeznaczenie zwykłego, polskiego kapłana (nawet jeśli gra go Pudzianowski). Cierpliwe rozniecanie „iskry”, która ma wyjść i która może jednak kiedyś wyjdzie...
I taka właśnie jest rzetelna i prawdziwa opowieść o polskim klerze.
Tomasz Bieszczad
śp. Antoni Zięba. Odszedł do Pana 3 maja 2018r.
śp. ANTONI ZIĘBA
5.07.48 – 3.05.2018
dr, inżynier, wieloletni pracownik dydaktyczny Politechniki Krakowskiej, redaktor: Tygodnika Rodzin Katolickich "Źródło", Tygodnika Młodzieży Katolickiej "Droga", Miesięcznika Nauczycieli i Wycho-wawców Katolickich "Wychowawca", "Służby Życiu. Zeszytów Problemowych" (red. naczelny). Autor ponad 40 publikacji naukowo-technicznych.
Autor licznych artykułów z dziedziny ochrony życia dziecka poczętego; organizator seminariów naukowych, uczestnik wielu konferencji naukowych oraz międzynarodowych kongresów poświęconych obronie życia, współorganizator Narodowych Marszy w Obronie Życia. Członek Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (wiceprezes), Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (wiceprezes), Krucjaty Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci (współzałożyciel) oraz Fundacji "Źródło".
Od 2009 roku członek Towarzystwa Uniwersyteckiego Fides et Ratio.
Laureat Nagrody Fundacji Jana Pawła II za działalność pro-life, medalu Senatu RP za obronę życia, medalu Komisji Edukacji Narodowej za zasługi dla oświaty i wychowania.
19 marca br., za blisko 40-letnie zaangażowanie w obronę życia, odebrał medal Stolicy Apostolskiej „Pro Ecclesia et Pontifice”. Po otrzymaniu papieskiego wyróżnienia, które odebrał w bazylice Mariackiej w ramach tegorocznych obchodów Dnia Świętości Życia, wyraził nadzieję, iż odznaczenie będzie także stanowić formę zachęty dla młodszych pokoleń.
„Mam już swoje lata i powoli nowi przyjaciele wchodzą na front batalii o życie człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Myślę, że ta nagroda będzie im wyznaczała kierunek trwałego, cierpliwego, ufnego zaangażowania” - powiedział.
DZIEŃ ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH, 1.marca.2018 - osobista relacja uczestniczki dla KSD
>NASI KOCHANI ZOŁNIERZE WYKLĘCI. Dziś stojąc tu, na Rakowieckiej, pogrążona w smutku, tu, w miejscu gdzie torturowano i mordowano Was naszych bohaterów ZOŁNIERZY WYKLĘTYCH.Patrząc w oczy Waszym potomkom. I w myślach dziękując Bogu I Instytutowi Pamięci Narodowej, dzieki któremu przetrwa tu historia dla pokolen.Stałam dumna z tego muzeum, spogladając na profesora Krzysztofa Szwagrzyka, który przwrócił Was, bohaterów do zycia w naszych sercach i wspomnieniach. Poświecili zycie dla naszej wolnosci, dla wolnej OJCZYZNY. Dziś doczekali i oni tej wolności, przywrócona została im godność. Muzeum zrobiło na mnie ogromne wrazenie...
Czytaj więcej: DZIEŃ ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH, 1.marca.2018 - osobista relacja uczestniczki dla KSD
Podkategorie
Tomasz Bieszczad
Tomasz Bieszczad - polonista, aktor, organizator kultury. W latach 2003-2010 dyrektor Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych w Łodzi.
Jako felietonista i dziennikarz współpracował m.in.: z Radiem „Łódź”, "Dziennikiem Łódzkim", "Życiem", rzeszowskimi "Nowinami", "Głosem Szczecińskim", "Sceną", „Expressem Ilustrowanym”, „Aspektem Polskim”.
Członek Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
Anna Teresa Pietraszek
There was a problem loading image http://www.polishfilmla.org/images/persons/POLISH_EAGLETS_OVER_PAKISTAN_ANNA_TERESA_PIETRASZEK_sm.jpg
There was a problem loading image http://www.polishfilmla.org/images/persons/POLISH_EAGLETS_OVER_PAKISTAN_ANNA_TERESA_PIETRASZEK_sm.jpg
Anna Teresa Pietraszek - polska reżyser, dokumentalista, operatorka, fotograf, dziennikarka i taterniczka, absolwentka Akademii Obrony Narodowej. Jest członkinią Zarządu Głównego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Specjalizuje się w tematyce górskiej i afgańskiej. Otrzymała liczne nagrody za swoją twórczość filmową. Została odznaczona Medalem Gandhiego za zasługi w popularyzacji tematyki indyjskiej na świecie.
Krzysztof Nagrodzki
Sekretarz Zarządu Oddziału Łódzkiego KSD, Administrator portalu www.katolickie.media.pl, organizator dorocznych konferencji z cyklu „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”, oraz inicjator pielgrzymek dziennikarzy na Jasną Górę.
Cecylia Walec - "Katarzyna"
Kim jestem?
Belfrem na emeryturze, moherem ceniącym swoje poglądy. Nauczona smutnym doświadczeniem, wolę sprawdzić, niż przyjąć bez zastrzeżeń medialne informacje. Jednym zdaniem; lubię szukać dziury w całym z pozycji szarego obywatela.
Zmywak mamy Katarzyny, jej „Rozmyślania przy zmywaku” to protest przeciwko wykreślaniu z życia społecznego i politycznego słowa „ mama” oraz pogardzie wobec tysięcy kobiet, które ciężko pracują, by ich rodzina mogła być szczęśliwa. Praca w domu nie wyklucza własnych zainteresowań, nie zmusza do ucieczki od świata i radości życia. Nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, że gdybym musiała wybierać, to wybrałabym rodzinę. Jest ona dla mnie najważniejsza.
31 lat przepracowałam jako nauczyciel polonista, dyrektor szkoły, wizytator. Obecnie jestem na emeryturze. Od 1980 r. uczestniczyłam w organizowaniu i pracy NSZZ „S”, byłam łącznikiem i delegatem MKZ między innymi współredagując nauczycielską „Rotę” RSOiW „S’ w Olsztynie. Po 1989 r. pełniłam funkcję wiceprzewodniczącej Sekcji Oświaty i Wychowania. Owocem pasji społecznikowskiej i łatwości pisania, a także, a może przede wszystkim, niezgody na III RP stał się nie tylko mój blog, ale i współuczestniczenie w pracy redakcji Niepoprawnego Radia PL od chwili jego powstania, tj. od 2009 r. Publicystyka społeczna, polityczna, osobiste refleksje, wspomnienia stały się moją pasją, która dopełnia mój nieco burzliwy życiorys ;)
Tadeusz Gerstenkorn
There was a problem loading image http://chfpn.pl/_img/_pictures/3803.jpg
There was a problem loading image http://chfpn.pl/_img/_pictures/3803.jpg
Tadeusz Gerstenkorn - dr hab. matematyki (specjalność: teoria prawdopodobieństwa, statystyka, teoria zbiorów rozmytych z zastosowaniami w medycynie), emerytowany profesor Uniwersytetu Łódzkiego, autor i współautor podręczników akademickich i ponad stu prac naukowych, tłumacz literatury naukowej z języka angielskiego i rosyjskiego, członek kilku towarzystw naukowych i stowarzyszeń na rzecz osób niepełnosprawnych, publicysta, członek Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy O/Łódź.
Ks. Stanisław Małkowski
Polski duchowny rzymskokatolicki, kaznodzieja, socjolog, publicysta, społecznik, działacz opozycji demokratycznej w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i kapelan Solidarności.
Strona 1 z 2