Publikacje

PEDOFILIA W KOŚCIELE…" red. Grzegorz Musiał

Multithumb found errors on this page:

There was a problem loading image 'images/red. Grzegorz Musiał/PHTO0494_200x207_ac969b01246594e5ca25f5da51250680.jpg'
There was a problem loading image 'images/red. Grzegorz Musiał/PHTO0494_200x207_ac969b01246594e5ca25f5da51250680.jpg'

Grzegorz Musiał

 

 

                „Pedofilia w Kościele” – wynalazek Hitlera

                 wykorzystywany przez lewactwo   w Polsce                      

                                  

 

       Jedyna w dziejach encyklika papieska napisana po niemiecku - Mit brennender Sorge (niem. Z palącą troską) - została wydana przez papieża Piusa X z datą 14 marca 1937. Dotyczyła sytuacji Kościoła w III Rzeszy, rozwiewając raz na zawsze podejrzenia o popieranie przez Watykan ruchu faszystowskiego.

Pius XI poddaje krytyce politykę prowadzoną przez Niemcy pod rządami Hitlera, radykalnie odcinając się od nazizmu, potępiając jego pogańskie korzenie oraz ideę wyższości rasy i państwa nad nauką Kościoła, a także wzywając niemieckich katolików do oporu wobec hitlerowskiej ideologii.

 

 

    Encyklikę odczytano w Niedzielę Palmową 21 marca 1937 r.,

w 11.500 katolickich kościołach w Niemczech, wywołując represje policyjne, jak również poważne reperkusje polityczne. Z początku, władze przyjęły taktykę milczenia. „Jedynie w Monachium policja zarekwirowała 4.000 egzemplarzy encykliki, co nie przeszkodziło w odczytaniu jej w kościołach” – pisze ks. Waldemar Kulbrat http://www.aspektpolski.pl/PHTO0494 200x207_ac969b01246594e5ca25f5da51250680Przytoczmy dalsze informacje, pochodzące z tego niezwykle interesującego opracowania. Goebbels, poinformowany o treści encykliki wieczorem, w przeddzień jej ogłoszenia, zareagował wybuchem wściekłości, ale już Heydrichowi,  który zamierzał „ostro wkroczyć”, zalecił, aby "udawać obojętność i zignorować". Zamiast fali represji, „na razie” zlecono konfiskatę drukarń, które wydały 300.000 egzemplarzy encykliki i przeprowadzono aresztowania wśród osób ją rozpowszechniających. Hitler, który o przyjętej taktyce został  poinformowany następnego dnia, zaaprobował tę strategię - umiarkowaną, jak na możliwości policyjnego państwa - sam jednak polecił represje zaostrzyć. Goebbels pisze w swym notatniku pod datą 2 kwietnia, że Hitler „zamierza dobrać się do Watykanu", gdyż „klechy nie doceniają naszej cierpliwości i łagodności". Niech więc "poznają naszą surowość, twardość i nieubłaganie".

      Nastąpiły „naloty” na mieszkania, rekwizycje i zatrzymania wśród osób nie tylko świeckich, ale i duchownych. Policja oświadczyła, że encyklika stanowi akt zdrady wobec państwa i z tego paragrafu przystąpiono do montowania procesów przeciw osobom biorącym udział w jej rozpowszechnianiu. To tyle, jeśli chodzi o „typowe” działania represyjne, jakie „dla zachowania ładu i porządku” wdraża każdy reżim totalitarny, zagrożony w swym stanie posiadania. O wiele dotkliwszy instrument ukryto pod powierzchnią tych działań – co również jest typowe dla totalitarystów, którzy zawsze, prędzej czy później, muszą znaleźć „wroga publicznego”, psującego szyki  państwu we wprowadzaniu kolejnego „świeckiego raju” dla obywateli. Ma się rozumieć – tylko dla obywateli posłusznych wobec obowiązującej ideologii. Zamierzano zohydzić Kościół i ukazać środowisko duchownych katolickich jako społecznie szkodliwych wykolejeńców, którym przeciwstawiona zostaje „prawowita” i „broniąca ładu publicznego” władza. Pośród działań zaleconych przez Hitlera, szczególną rolę miały odegrać kampanie oszczerstw przeciw duchownym, oparte na schemacie starym jak gestapowsko-ubecki świat: korek – worek – i rozporek. To znaczy: zniesławianie przez nałogi, chciwość dóbr lub złe prowadzenie się ofiar.  Wadą pierwszych dwóch „haków” było ich rozpowszechnienie także w środowisku partyjnych bonzów. Pozostała rozpusta, ze szczególnym naciskiem na homoseksualizm – ale i  tu znalazłaby się niejedna plama na honorze „czystej i nieskalanej moralnie” aryskiej partii, jak choćby „noc długich noży” z 29 na 30 czerwca 1934 r.  gdy  „wyeliminowano z gry politycznej”, czytaj – zamordowano - nieukrywających swego homoseksualizmu przywódców S.A., w tym głównego konkurenta Hitlera Ernesta Röhma,  wraz z 400 uczestnikami zlotu w hotelu Hanselbauer koło Monachium. Za najpewniejszy fundament anty-katolickiej kampanii uznano więc „pedofilię” – zjawisko na tyle egzotyczne, aby nie chciał go zanadto  zgłębiać poddawany przepierce mózgowej obywatel, a z drugiej strony – przez obecność krzywdzonego dziecka - wywołujące  natychmiastową reakcję wstrętu i oburzenia u każdego „prawowitego Niemca”. Goebbels w swoim "Dzienniku" bez osłonek określa tę akcję jako "nagonkę", nazywając ją "wielkim natarciem" z użyciem "najcięższej artylerii" przeciw "czarnemu lęgowi" – pisze ks. Kulbrat.

      Natychmiast „specjalny sprawozdawca" z Ministerstwa Propagandy wyruszył do Belgii, aby zrelacjonować odbywający się tam proces duchownego oskarżonego o mord na tle homoseksualnym. W Niemczech wznowiono procesy duchownych na tle obyczajowym, czasowo wstrzymane w 1936 r. Z polecenia Goebbelsa, Gestapo ponownie przejrzało teczki katolickich księży, wzywano też na przesłuchania potencjalnych świadków oskarżenia,  nakłaniając ich szantażem lub zastraszeniem do składania fałszywych zeznań - nawet gdy były to małe dzieci, rzekome ofiary „zboczeńców w sutannach”. Dbano, aby każda dopiero wykluwająca się sprawa miała nagłośnienie w mediach, dla wywołania w społeczeństwie „paniki moralnej” oraz wywarcia psychologicznego nacisku na prokuratorów i sędziów. Wielu dziennikarzy reżimowych – czyli praktycznie sto procent, gdyż niezależnych właściwie nie było – gorliwie wysługiwało się tej kampanii; szczególnie chamskie nagonki prasowe prowadził „pieszczoch” Goebbelsa i specjalista od prowokacji, Alfred Ingemar Berndt. Zwieńczeniem  akcji stała się masówka, zwołana 28 maja 1937 r. w berlińskiej Deutschlandshalle, którą właściwiej byłoby nazwać sabatem antykatolickim. Sprawozdanie z tego "piekielnego koncertu” przeciwko Kościołowi transmitowały wszystkie rozgłośnie - – informuje ks. Kulbrat -  a przemówienie Goebbelsa ukazało się nazajutrz we wszystkich gazetach Rzeszy pod wybitym wielkimi literami tytułem "Ostatnie ostrzeżenie".  Goebbels, z pozycji "zatroskanego ojca czworga dzieci" piętnował "wołające o pomstę do nieba” skandale „kaznodziejów moralności”. Przedstawiając duchownych jako "zezwierzęconych i pozbawionych skrupułów deprawatorów młodzieży", zapowiadał, że ta "zaraza musi być wytępiona ogniem i mieczem”. Nie omieszkał wyrazić wdzięczności Führerowi, że "jako opiekun niemieckiej młodzieży” zajął się „deprawatorami i zatruwaczami naszego ducha narodowego". 

     „Wychodzą na światło dzienne przypadki molestowania seksualnego – darł się z trybuny przyszły morderca własnej żony i sześciorga dzieci – których dopuszcza się ogromna część katolickiego duchowieństwa. I nie są to przypadki sporadyczne, ale obejmująca cały kler katolicki fala zgnilizny moralnej, jakiej w takim przerażającym nasileniu świat  dotychczas nie widział. Ujawniane są sprawki niezliczonej ilości księży i zakonników i nie ulega wątpliwości, że tysiące tych spraw, które rozpatruje dziś nasz system sprawiedliwości, są zaledwie ułamkiem całości, obejmującej także wszystko to, co hierarchowie Kościoła próbują zamieść pod dywan”.

     W samym 1937 r. aresztowanych zostało z oskarżenia o „pedofilię” 276 katolickich księży oraz 49 zakonników. Aresztowania przeprowadzono we wszystkich diecezjach, w sposób gwarantujący nieustanną obecność tych skandali na pierwszych stronach dzienników Trzeciej Rzeszy.  W sukurs gazetom szło wszechobecne niemieckie radio – pozbawione fal krótkich i posługujące się niezwykle w Niemczech rozpowszechnioną siecią głośników nastawionych na jeden główny kanał i umieszczonych w miejscach publicznych oraz w zakładach pracy. Fala „oburzenia społecznego” wywołana „występnością kleru katolickiego” była więc zagwarantowana. I – jak to dzieje się również dzisiaj – tylko mała cząstka obywateli, która zdołała choć  w części ocalić swe mózgowie przed doszczętnym wypraniem – zadawała sobie pytanie: jakim cudem pedofilia, niby sęp, spada tylko na kler katolicki? Jakim cudem – jakby wyposażona w jakiś instynkt łowiecki – omija inną „zwierzynę”? Jakoś bowiem pośród „zezwierzęconych i pozbawionych skrupułów deprawatorów młodzieży” nie widać innych grup społecznych: nie ma pedagogów, psychologów, nie ma też ani jednego duchownego nie-katolickiego. Również nie słychać nic o rabinach, choć w innej sytuacji nie omieszkano by oskarżyć ich o wszelkie zbrodnie… Jednak tym razem chodziło o zachowanie „jasności przekazu”: że "zaraza”, którą „opiekunowie niemieckiej młodzieży” powinni jak najszybciej wytępić „ogniem i mieczem”, obejmuje wyłącznie Kościół Katolicki.

                                                                *

     W tym czasie, szefem wywiadu i kontrwywiadu wojskowego Abwehry (od 1935 do 1944 r., kiedy to został zgładzony za udział w spisku na życie Hitlera)  był admirał Wilhelm Canaris -  jedna z najbardziej enigmatycznych postaci Trzeciej Rzeszy: wysoki dygnitarz aparatu,  a zarazem ukryty przeciwnik Hitlera. Obserwując kampanię  rozpętaną przez  Goebbelsa, zdecydował się on przesłać papieżowi plik dotyczących tej sprawy dokumentów, które przeszły przez jego ręce.  Jako kurier, posłużył katolicki adwokat Josef Müller – w następnych latach aresztowany i zesłany do obozu w Dachau, który przeżył, aby po wojnie zostać ministrem sprawiedliwości Bawarii. Dokumenty wręczono Eugenio Pacelliemu - Sekretarzowi Stanu stolicy watykańskiej, a niebawem (od lutego 1939 r.) papieżowi Piusowi XII. Ten przekazał je, wraz z aprobatą Sekretariatu Stanu, do opracowania i edycji przebywającemu w Brazylii niemieckiemu Jezuicie, Walterowi Mariaux.  Po dwóch latach jego pracy, w 1940 r. ukazały się w 700-stronicowym wydaniu z komentarzami i w podwójnym tłumaczeniu: na angielski w Londynie i na hiszpański w Buenos Aires,  dokumenty z anty-katolickich prześladowań w Trzeciej Rzeszy, obejmujące również kampanię przeciw „pedofilom w Kościele”.  Wywołały one ogromny odzew w całym myślącym świecie – ukazując, jak łatwo jest, dysponując nowoczesną technologią, wywołać stan „paniki moralnej” w społeczeństwie. Termin ten – tu po raz pierwszy użyty – został w latach 1970. przyswojony przez socjologów na określenie stanu wzburzenia publicznego, wygenerowanego za pomocą inżynierii społecznej. Do repertuaru manipulatorów należy zwłaszcza gra liczbami rzeczywistych i rzekomych ofiar, gdy na bazie jednego czy dwóch udowodnionych przypadków - wyolbrzymionych do  rozmiarów „straszliwego zagrożenia” – manipuluje się danymi i statystykami sądowymi, mieszając casusy zakończone wyrokiem z postępowaniami zamkniętymi lub dopiero wdrożonymi a także statystyki przeszłe z aktualnymi, żonglując kategoriami prawnymi i przedziałami czasowymi.

     Zapewne, do tych curiosów pseudo-sądowych, na które nie wpadł jednak nawet sam Goebbels, należałoby zaliczyć obecnie nagłaśnianą w Polsce kampanię „anty-pedofilską” wokół dwóch polskich duchownych z Dominikany. Nazwiska tych zwęszonych przez hieny  dziennikarskie ofiar, rozgłasza się publicznie przed postawieniem im zarzutów prokuratorskich, a jako dziwaczny „świadek oskarżenia” – nie dysponujący najmniejszym dowodem, poza gołosłownym bajaniem o „materiałach pedofilskich w komputerze” - występuje rzekomo „przypadkiem w Polsce obecna” w związku „z reportażem o Polsce” – dziennikarka z Dominikany, Alicia Ortega. O jej politycznym uwikłaniu milczą polskie media, przedstawiając ją jako „niezależną” dziennikarkę „śledczą” – choć jest obecna na politycznym świeczniku Dominikany jako związana z lewacko-progresistowską partią Alianza País i politykiem  Guillermo Moreno Garcią, kandydującym w  wyborach prezydenckich 2008 r. z ramienia lewicowego Movement for Independence, Unity and Change http://www.zoominfo.com/ . I znów, tylko garstka Polaków o jeszcze niewypranych przez telewizję mózgach zadaje sobie pytanie o rzeczywisty stopień zainteresowania Polską czytelników na Karaibach, którzy widocznie tak są spragnieni reportaży z kraju Kraka i Wandy, iż pani Ortega wybrała się na własny koszt w podróż przez Atlantyk i kontynent europejski, aby jak najszybciej zaspokoić ciekawość swoich czytelników. A że do Polski „wpadła” akurat czasie „afery pedofilskiej na Dominikanie” i do tego dotyczącej „znanych sobie polskich księży”… cóż. Przypadek… Również „przypadkiem” miała przy sobie materiały wideo „na których widać między innymi całujących się chłopców. I choć nie widać na nich księdza G., dziennikarka jest przekonana o jego winie. Mają o tym świadczyć krzesła i obrazy widoczne na nagraniach, które znajdują się w pokoju księdza…” ( http://natemat.pl/77183,dominikanska-dziennikarka-alicja-ortega-bedzie-zeznawac-w-warszawskiej-prokuraturze-na-temat-ks-gila ). Wbrew zapewnieniom tej pani podczas zwołanej w tym celu konferencji prasowej – iż prokuratura na Dominikanie „niezwłocznie wyśle” do Polski „dowody winy” obu księży – do dziś tak się nie stało. Z zapisu twardych dysków wynika bowiem, że mogły nimi manipulować postronne osoby.

     W świetle tej obrzydliwej i nieudolnie maskowanej nagonki - tym bardziej odrażającej, że prowadzonej przeciw polskim duchownym przez rodzime media, nie wzdragające się, aby w sprawę spotwarzającą polski Kościół wciągać środowiska międzynarodowe - należałoby się zastanowić, czy słowa Goebbelsa o „fali zgnilizny moralnej”, jaka miała toczyć kler katolicki w Niemczech pod rządami NSDAP, lepiej nie pasują dziś do dziennikarzy w Polsce, wysługujących się korporacjom lewacko-post-marksistowskim i wszelkiej maści nihilistycznej „ideologii”.

                                                             *

    Zaznaczyć trzeba – na co zwraca uwagę Massimo Introvigne z Centro Studi sulle Nuove Religioni w Turynie, w swoim niezwykle przenikliwym artykule opublikowanym w L’Avvenire ( http://www.cesnur.org/2010/mi-goebbels.html ) - że w ówczesnych Niemczech nie wszystkie przypadki czynów pedofilnych w środowiskach katolickich były wymyślone. Sam Walter Mariaux podaje znane sobie przypadki dotyczące jednego zakonnika, jednego świeckiego nauczyciela w szkole zakonnej, ogrodnika i woźnego, którzy w oparciu o przekonywujące dowody zostali skazani w 1936 r. Jednak ogłoszone wówczas wyroki - w postaci cofnięcia prawa nauczania aż czterem instytutom zakonnym - uznaje on za rażąco niewspółmierne do przewiny i będące częścią represji Ministerstwa Nauczania Publicznego wobec szkół katolickich w Niemczech. Wymienia też obejmujący parę osób przypadek z Waldbreitbach w Nadrenii, który – choć zakończony prawomocnym wyrokiem – jest przez późniejszych historyków cytowany jako przykład wymierzonej w Kościół Katolicki histerii „anty-pedofilskiej”.  Każde z tych wydarzeń spotkało się z poważną reakcją Episkopatu Niemiec. Dnia 2 czerwca 1936 r. -  podaje Introvigne – biskup Münster, bł. Clemens August von Galen (1878 -1946 ), który był duszą katolickiego oporu wobec nazizmu  i który w 2005 r. został beatyfikowany przez Benedykta XVI – wydał oświadczenie, odczytane podczas niedzielnych nabożeństw, o swym „ból i smutku " wobec tych "odrażających przestępstw”, które "okrywają hańbą nasz Święty Kościół”. Zaś 20 sierpnia 1936 r.,  po wydarzeniach w Waldbreitbach,  niemiecki episkopat opublikował wspólny list pasterski, w którym potępiono winnych i wyrażono wolę współpracy Kościoła z organami państwa”.  Tyle oświadczeń publicznych, bo nieoficjalnie, niejeden z niemieckich biskupów podkreślał, o ile częstsze aniżeli wśród księży i znacznie lepiej udokumentowane, są przypadki  seksualnych nadużyć wobec młodocianych, popełniane przez nauczycieli szkół świeckich i działaczy organizacji młodzieżowych, w tym Hitlerjugend. 

     Czas przyjrzeć się owocom tej odrażającej kampanii. Spośród 325 aresztowanych, zdołano dowieść winy zaledwie 21 duchownym! –  co daje nikły  odsetek spraw wdrożonych z urzędu, z maksymalnym zaangażowaniem propagandy i aparatu potężnego państwa policyjnego. Wszystkich skazanych zesłano do obozów koncentracyjnych, gdzie zmarli. Do dziś nie ma pewności, ilu z nich rzeczywiście ciężko zgrzeszyło przeciw szóstemu przykazaniu, a ilu było ofiarami sfingowanych oskarżeń. Również w skali międzynarodowej, ta  próba wytarzania Kościoła Katolickiego w pedofilskim ścieku  spaliła na panewce.  Dzięki odwadze Canarisa i determinacji jezuity Mariaux, świat jeszcze w czasie wojny dowiedział się o plugawych machinacjach Goebbelsa, a jedynym efektem jego trudu była jeszcze większa pogarda dla niego samego i dla hitlerowskiego reżimu - który wkrótce upadł…   Oby pamięć o tamtej prowokacji - będącej jedną z mniej znanych prób wykorzystania jednostek zaślepionych nienawiścią do Chrystusa, a także całej machiny państwowej, do  zdyskredytowania Kościoła Katolickiego przez „ojca wszelkiego kłamstwa” – i to metodami, w których natychmiast rozpoznaje się odcisk jego kopyta – stała się przestrogą dla działającej dziś w Polsce nieszczęsnej świty jego orędowników.                                                                         

                                                                      Grzegorz Musiał

                                                                          

misyjne

facebook_page_plugin

Logowanie

Aktualności i publicystyka

NA LICZNE PYTANIA...odp

 w dn. 2 stycznia 2024 r. na liczne pytania o sytuację KSD odpowiadamy: od ok. 12 lat KSD nie miało szczęścia do skutecznego, silnego zarządzania, z rozmaitych przyczyn tzw. ludzkich, ale też...

02-01-2024 Publicystyka

Czytaj więcej

prawo to część kultury !

  PRAWO TO CZĘŚĆ KULTURY  Próba likwidacji polskich mediów publicznych wbrew ustawom...

02-01-2024 Aktualności

Czytaj więcej

OJCIEC MARIAN DO DZIENNIKARZY !

https://www.youtube.com/watch?v=9D573_e4yOk   Ojciec Marian do dziennikarzy.  Przypominamy na ten obecny czas, wielką próbę dla Polski. 

27-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Boże Narodzenie 2023

Najserdeczniej życzymy wszystkim Czytelnikom jak i naszym Członkom KSD - wszelkich łask od Bożego Dzieciątka oraz mocy serc , pomyślności w Nowym Roku 2024! Szczęść Boże !   KSD wydawcy portalu

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

KSD - 2023

Informujemy Czytelników, że w dn. 5.XII. 2023 r. zarejestrowano w KRS wniosek o ustanowienie kuratora KRS-u do spraw formalno-prawnych KSD. Od zakonczenia kadencji ZG KSD w 2019 r. nie złozono...

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

foto relacja z Mszy św. pogrzebowej śp d…

31. X.2023 foto redl Bogusława Stanowska-Cichoń, Przew. Oddz. Kraków

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kondolencje z Watykanu,papież Franciszek…

„Ojciec Święty poleca śp. Wandę Półtawską miłosierdziu Bożemu”. Kondolencje z Watykanu za portalem TVP.Info -  31.X.2023 Bolesne doświadczenia II wojny światowej stały się dla prof. Wandy Półtawskiej inspiracją do aktywnej obrony godności ludzkiego...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Świadectwo o śp dr Wandzie Półtawskiej -…

świadectwo p. Bogusławy Stanowskiej-Cichoń, przewodniczącej Oddz. Kraków KSD ".... odeszła od nas Pani Dr Wanda Półtawska, więźniarka hitlerowskiego obozu Ravensbruck, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia poczętego od narodzenia do naturalnej śmierci...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Film pt. DUŚKA - polecamy! Nieznane zdj…

DUŚKA     - Publikujemy nieznane dotąd zdjęcia z planu filmowego , 2008 r. Film dokumentalny Produkcja: Polska Rok produkcji: 2008 Barwny, 88 min Ekipa Reżyseria Wanda Różycka-Zborowska   Scenariusz Wanda Różycka-Zborowska   Zdjęcia Piotr Zarębski   Krystian Matysek   Współpraca operatorska Antoni Wojtkowiak   Aranżacja Zbigniew Zbrowski   Dźwięk Przemysław Kretkowski   Współpraca...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

ŻYCIE DLA ŻYCIA - Wanda Półtawska

https://www.youtube.com/watch?v=aOU_eqm4i28

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

67 LAT PO ŚLUBIE - ROZMOWA Z WANDĄ I ADA…

https://youtu.be/_tY0v0hRz4E?si=qAuA3mE-opxQDTIo   ROZMOWA Z WANDĄ I ANDRZEJEM PÓŁTAWSKIM   WANDA I ANDRZEJ PÓŁTAWSCY 67 LAT PO ŚLUBIE - YOUTUBE.COM

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Prezydent żegna dr Wandę Półtawską

Odeszła Dama Orderu Orła Białego prof. Wanda Półtawska     25 października 2023  Odeszła Dama Orderu Orła Białego Pani Profesor Wanda Półtawska. Lekarz, przyjaciółka Św. Jana Pawła II, więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

wspomnienie Abp. Marka Jędraszewskiego o…

27 października 2023  WSPOMNIENIE ABP. MARKA JĘDRASZEWSKIEGO O ŚP. WANDZIE PÓŁTAWSKIEJ – Z wielkim żalem żegnamy śp. panią profesor Wandę Półtawską, mając głęboką nadzieję, że przekraczając próg wieczności, po tej drugiej stronie...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kim była śp Wanda Półtawska, przyjaciół…

Nie żyje Wanda Półtawska. Kim była przyjaciółka Jana Pawła II?   ostatnia aktualizacja:25.10.2023 07:50    https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/2838206,nie-zyje-wanda-poltawska-kim-byla-przyjaciolka-jana-pawla-ii">Obserwuj nas na Google News - Moje przeżycia, nie tylko wojenne, były okazją, bym zrozumiała, kim jest człowiek, jaka jest jego...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Ostatnie Pożegnanie śp. dr Wandy Półtaws…

Pogrzeb śp. Wandy Półtawskiej odbędzie się we wtorek, 31 października br., o godz. 13.00 w Bazylice Mariackiej w Krakowie Wcześniej, o godz. 12.30, zostanie odmówiony różaniec w intencji zmarłej Pani Profesor...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej