Blog KN
Krzysztof Nagrodzki-W co wierzą „niewierzący” ?... (Nieustający ciąg dalszy)
Nieustający- bo to wciąż aktualne pytanie… Ludzie rodzą się, wzrastają – również w tzw. rozumie - czyli zdobywają wiedzę, rozwijają się intelektualnie, samodzielnieją w logicznym składaniu skutków i przyczyn. Przynajmniej tak być powinno w normalnie a nie patologicznie rozwijającym się osobniku- rodzaju homo sapiens (homo sapiens-człowiek myślący). No, dobrze. Bez wyniosłości.
My też, kiedyś-już chyba o tym pisałem-mieliśmy priorytety ograniczone do hasełka: Wein-Weib-Gesang – czyli Wino-Kobieta-Śpiew. Ale się dorasta. Teoretycznie tak powinno być. I hasełko używane bywać może – owszem- ale z sensem dostosowanym do okoliczności. Okoliczności związane z wzrastaniem i wrastaniem w pewien wymiar człowieczeństwa powodują, iż to co kiedyś było fajne, bo takie „jajcarskie”, zaczyna wyglądać nieco inaczej, a czasami bardzo, bardzo inaczej. To jest droga. Droga rozwoju.
My też kiedyś – mimo, że przeważnie wyszliśmy z dobrych, chrześcijańskich, katolickich domów-rzuceni na swobodne wody akademickich poszukiwań w warszawskich ostępach- bywaliśmy rozwichrzeni w myśli, mowie i uczynku. Bywa – dynamicznym uczynku-kiedy okoliczności stawiały takie wymagania… Ot, młodość w czasach tzw. komuny i laickiego super lansu w oglądzie świata.
Teraz jednak jest jednak tyle możliwości na weryfikację różnych podawanych opcji i propozycji, iż trzeba być wyjątkowym leniem, bądź-pardon- głąbem, aby uparcie trzymać się infantylizmów umysłowych, nieprzystających zupełnie jako tako myślącemu osobnikowi. Niechby nawet płci trudnej do określenia… W wolniejszej od wzmożeń chwili powinien taki homo (sapiens) zastanowić się nad swoim rodowodem-życiorysem człowieka.
Oczywiście nie satysfakcjonując się jedynie faktem swoich urodzin –chociaż to – w indywidualnym wymiarze - podstawa. Co wie, w co wierzy ów sapiens?... Szczególnie ten, który z jakąś duma obwieszcza, iż jest „NIEWIERZĄCY!” Widziałem już nieraz takie zastępy młodych harcowników. Widziałem i na cmentarzu-kiedy odprowadzali na wieczny spoczynek swego kolegę. Odprowadzali jakby skonfundowani i mocno zdziwieni, iż ich TEŻ to spotyka… Jakże to!... A spotkać może każdego, w każdej chwili-nie znamy dnia ani godziny. - Zatem…
- Zatem nie kombinujmy, że to jeszcze czas, że jeszcze coś tam się zweryfikuje, że… jakoś to będzie. Stare mądre porzekadło mówi: „Jak sobie pościelesz- tak się wyśpisz”. Teraz i…na zawsze. Więc-póki czas-zweryfikuj swoje-ludzkie pochodzenie. Zweryfikuj włączając WIEDZĘ i samodzielne MYŚLENIE Zweryfikuj-skąd nasz-zatem i Twój-człeczy-ród! Zrób to sam, bez referendum nad tabliczką mnożenia. Nad "tabliczką mnożenia" dotyczącą najprostszych działań-nie tylko matematycznych, ale np. tzw. "aborcji"- czyli mordów na bezbronnych, niewinnych istotach ludzkich (Quo vadis Jarosławie Gowinie… bo o innych-swoistych narracjach różnych "Bolków"- szkoda wspominać). I to byłoby na tyle.
Reszta należy do każdego z nas…
Szczególnie w tym czasie, kiedy przy „tradycyjnej choince” nie śpiewa się już „Podmoskownyje wiecziera”