Publikacje

od korespondenta KSD, Grzegorza Musiała: SYRIA

PHTO0494 

Grzegorz Musiał

   

Podpalacze świata w akcji - Syria 

 

   Na dzisiejszym etapie powszechnej dezinformacji – gdy już nie informowanie, ale dezinformowanie świata stało się zasadą funkcjonowania tzw. mainstreamowych mediów - coraz ważniejszy staje się mozół rozpowszechniania prawdziwego, pogłębionego obrazu rzeczywistości. Konieczność odsłaniania prawdy dotyczy zwłaszcza katolickiej do niedawna Polski, gdzie bardziej niż gdzie indziej w świecie, nasila się proces destrukcji myślącego, krytycznego społeczeństwa, jakim Polacy do niedawna byli, w przylutowane do wózków sklepowych stado baranów, których resztę szarych komórek jest w stanie ożywić już tylko  wizja wyprzedaży w hipermarkecie lub sobotniego grilla u sąsiadów. „Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli …” (Mt 13: 10-17)

                                 1. Euroazjatyckie Bałkany

    Zrozumienie genezy i rozwoju strasznych wypadków w Syrii, ma kluczowe znaczenie dla powstrzymania jawnych i tajnych machinacji podpalaczy świata, dążących do wojny regionalnej, a nawet światowej i do całkowitej przebudowy – lub całkowitego zniszczenia świata - według masońsko-lucyferycznego wzoru NWO. Tworząc sztuczny konflikt między fundamentalizmem islamskim a Zachodem, satano-globaliści zamierzają zaatakować swego prawdziwego wroga: ludzkość. Pociągając za sznurki - zarówno Zachodu, jak i krajów muzułmańskich - rozmazują kontury świata i w jednym miejscu rozdmuchując zło, które ledwie się tli,  w innym zadeptują węgle i gaszą rozpalane przez ludzi dobrej woli ogniska prawdy i nadziei.  Ich manipulacje nie ograniczają się do strategii czysto politycznych, ale swymi mackami sięgają w najgłębszą sferę duchowości i tożsamości chrześcijańskiego człowieka. Satano-globaliści od dawna, za pomocą wojen i demoralizacji, starają się zniszczyć cywilizację chrześcijaństwa i Zachodu. „Planują nowy feudalizm, który zniszczy klasę średnią, zdepopuluje i zniewoli masy, pozostawiając tylko bogatych i technokratów. Cały świat będzie przypominać represyjne rządy trzeciego świata, rządzone przez MFW, ONZ i Bank Światowy” – pisze w sieci jeden z forumowiczów.  http://www.prisonplanet.pl/polityka/bractwo_muzulmaskie,     

     Trzeba sobie jasno powiedzieć, że szanse na pokój na Bliskim Wschodzie są bliskie zeru. Wojna już prawie zatopiła Syrię i ogarnia ościenne kraje, tworząc kocioł, który można jedynie nazwać „euroazjatyckimi Bałkanami”. Tędy przebiega sieć transportowa łącząca oba krańce Eurazji: zachodnie, najbardziej uprzemysłowione z wschodnimi, najbogatszymi w surowce. Dla co najmniej trzech swoich najbliższych i najpotężniejszych sąsiadów: Rosji, Iranu i Turcji, są więc niezwykle ważne nie tylko pod względem geopolitycznym, ale też mają wielkie znaczenie historyczne. Coraz  większe zainteresowanie tym regionem wykazują również Chiny, zwłaszcza od czasu, gdy wskutek wojny NATO z Libią, odcięto je od rynku wydobywczego ropy w Północnej Afryce, przez co aż o 10% (ogromny odsetek) ucierpiał chiński import tego surowca. Potencjalnie, zagraża to Chinom uzależnieniem od rosyjskich dostaw. Zaś dla USA, tradycyjnie, eurazjatyckie Bałkany są boiskiem w rozgrywce z Rosją o hegemonię nad światem, będąc też bezcenną potencjalną zdobyczą ze względu na ogromne złoża gazu ziemnego, ropy naftowej i innych bogactw mineralnych, w tym złota. Rola Syrii jako państwa transferowego, a także buforu strzegącego wejścia do bram Sezamu, jakim  jest przebogaty w minerały Iran, jest więc na tej szachownicy, jak by powiedział profesor Brzeziński, kluczowa.  „Droga do Teheranu wiedzie przez Damaszek” – wyraził się niedawno przedstawiciel amerykańskiego Dapartamentu Stanu. Jeszcze dobitniej ujął to we wrześniu br. izraelski ambasador w USA: - Izrael chce obalenia prezydenta Syrii - oznajmił nie kryjąc, że głównym celem NATO i izraelskiej armii nie jest jakaś obrona „głupiej demokracji”, ale zniszczenie niepodległej Syrii - głównego sojusznika Iranu na Środkowym Wschodzie. Teheran bowiem wspiera Assada, mając w nim naturalną osłonę z południa, ale też przez  swe związki gospodarcze  z Rosją, zwłaszcza w zakresie dostaw technologii wojskowych i broni.

                                              2. Wielka Szachownica

     

     Zbigniew Brzeziński – jeden z kluczowych macherów Nowego Porządku Świata - w swej wydanej parę lat temu, a dość przerażającej książce „Wielka Szachownica”, pisze: „W ciągu następnych 20-30 lat światowe zużycie energii musi ogromnie wzrosnąć (…) w stosunku do r. 1993, światowy popyt na surowce energetyczne wzrośnie do 2015 r. o przeszło pięćdziesiąt procent, przy czym największy wzrost zużycia nastąpi na Dalekim Wschodzie. Dynamiczny rozwój gospodarczy Azji stwarza ogromny nacisk na poszukiwanie i wykorzystanie nowych źródeł energii, a obszary Azji Środkowej i basenu Morza Kaspijskiego zawierają złoża gazu ziemnego i ropy naftowej, które znacznie przekraczają zasoby Kuwejtu, Zatoki Meksykańskiej czy Morza Północnego. Kwestie dostępu do tych zasobów i podziału potencjalnego bogactwa zaogniają rywalizację międzynarodową. Sytuacja jest tym bardziej wybuchowa, że w regionie nie tylko panuje próżnia polityczna, lecz jest on także wewnętrznie niestabilny. Każdy z położonych tam krajów ma poważne trudności; istniejące granice są kwestionowane przez sąsiadów lub leżą w strefie konfliktów etnicznych; niewiele jest państw jednorodnych pod względem narodowościowym, a niektóre uwikłały się w krwawe konflikty terytorialne, etniczne i religijne” http://www.takeoverworld.info/

 

    Według pana profesora, strategia euroazjatycka USA winna polegać na:  „przemyślanym (…) manipulowaniu państwami pełniącymi rolę katalizatorów, zgodnie z dwoma celami Ameryki: krótkoterminowym, polegającym na utrzymaniu swojej bezprecedensowej hegemonii w świecie, i długoterminowym, skupionym na przeobrażeniu tej hegemonii w coraz bardziej zinstytucjonalizowaną współpracę międzynarodową”. Upraszczając, są trzy wielkie cele imperialnej geostrategii: „przeciwdziałać spiskom wasali i utrzymywać ich zależność militarną, dbać o bezpieczeństwo lenników i czynić ich uległymi, a także nie dopuszczać, by barbarzyńcy się zjednoczyli."

     Sponsorowana przez USA-NATO wojna z Syrią, a w domyśle z Iranem, zakłada więc na pierwszym etapie kampanię destabilizacji - w tym skrytobójstwa, zamachy terrorystyczne, których autorami są „nieznani sprawcy” i tajne operacje wywiadowcze dla wsparcia rzekomych „sił rebelianckich”. Drugi etap – to najemnicy z zewnątrz, nasilenie terroru wewnętrznego i wreszcie „ogólnonarodowe powstanie w obronie demokracji”. Zaznaczmy raz jeszcze – wszystko to skierowane zostaje przeciw niepodległemu państwu i rządzącym w nim legalnym władzom, zaś przykrywka propagandowa dla tych działań – czyli „obrona” lub „zainstalowanie demokracji” jest tak głupim i wyświechtanym sloganem, że wierzą weń już tylko idioci, najciężej dotknięci telewizyjnym nałogiem. Ta „wojna” ma charakter zastępczy: jest działaniem wywrotowym, prowadzonym rękami płatnych najemników i otumanionej ludności, która owszem, może i miałaby niejeden powód, aby nie lubić Assada, jednak nie zdobyłaby się na zryw tak długotrwały, krwawy i w rezultacie  samobójczy, bez militarnej i finansowej pomocy ze strony mocarstw i państw ościennych.

     Pamiętajmy o kolejnych wątkach, komplikującym rozstawienie pionków na tej szachownicy, jeśli trzymać się ulubionego porównania Zbigniewa Brzezińskiego. Syria jest ostatnim miejscem w tym rejonie świata, gdzie ma swój przyczółek Rosja. Po wyeliminowaniu Kadafiego, port Tartus w Syrii staje się jedynym miejscem w całym basenie Morza Śródziemnego, w którym stacjonuje rosyjska flota wojskowa. Syria jest ważna dla Rosjan jednak z jeszcze ważniejszej przyczyny: leży na szlaku, który Europa Zachodnia może wykorzystać dla tańszego importu gazu z basenu Morza Kaspijskiego (Turkmenistan), a także ropy z krajów Zatoki Perskiej, z pominięciem cieśniny Ormuzd (np. z Iraku, Kataru czy Bahrajnu). Również Arabia Saudyjska jest zainteresowana tym rejonem - choć głównie ze względów religijnych. Saudowie, jako Wahabici (arabscy „naziści” – ale o tym później) bardzo nie lubią się z szyitami, zaś Alawitów, będących przy władzy w Syrii, najchętniej by wycięli. Ze strony Alawitów, ta wojna jest więc walką o przetrwanie - nie tylko w wymiarze politycznym, ale i dosłownym. Wsparciem jest dla nich umiarkowane skrzydło sunnitów oraz szyici, stanowiący potęgę w Iranie i gotowi iść ramię w ramię z Alawitami przeciwko dżihadystom sunnickim, wspieranym przez Saudów.

    Kolejny kłopot stanowi drugi sąsiad Syrii – Liban: rozdarty pomiędzy sunnitów, stojących po stronie „rewolucji”, a Hezbollah – który stoi murem za Assadem. Jeszcze innym problemem jest Turcja, której potężna armia najchętniej rozgoniłaby całe towarzystwo, ale nie może,  bo jest w NATO. Nie chce też zaogniać swoich i tak już fatalnych stosunków z Rosją, choć ma również na pieńku z Iranem – jednak potencjalne działania Teheranu przeciw Turcji chłodzi postawa Azerbejdżanu. Azerowie są bowiem dla Turków  braćmi, zaś w północnej części Iranu żyje poważna mniejszość azerska. Jest ona w nieprzyjaznych stosunkach z drugim sąsiadem Iranu - Armenią, zwłaszcza od czasu sporu o Górny Karabach. W tym skłóconym czworokącie: Turcja - Iran – Azerbejdżan- Armenia, wciąż jest też obecny potężny piąty gracz: Rosja. Musi ona trzymać rękę na swych interesach w Armenii, przez którą ma kontakt graniczny z Iranem - jak również dlatego, że tędy wiedzie droga przedłużenia gazociągu Nabucco do Turkmenistanu. Na takim przedłużeniu skorzystałaby Unia Europejska, uniezależniając się od dostaw gazu z Rosji. To  doprowadziłoby do katastrofy Gazprom.   Również Chiny mają coraz większą chrapkę na złoża gazu w Turkmenistanie i nie  życzą sobie przedłużenia Nabucco z Turkmenistanu do Europy. Tanie surowce wzmocniłyby bowiem Europę Zachodnią - która jest wielkim wierzycielem Państwa Środka. Chiny nie mają w tym żadnego interesu: wolą za swoją nadwyżkę kupować europejskie papiery dłużne, w ten sposób uzależniając Europę od siebie.  

     Żeby było jeszcze ciekawiej - we wschodniej Turcji, w północno-wschodniej Syrii, w północnym Iraku i w zachodnio-północnym Iranie mieszka jeden z największych narodów pozbawionych własnego państwa: Kurdowie. Jest ich 30 mln. i domagają się utworzenia niepodległego Kurdystanu. Toteż upadek Syrii, a w przyszłości być może Iranu  byłby dla Turcji korzystny, ale pod warunkiem, że nie doszłoby do utworzenia kurdyjskiego korytarza. Zostałby on bowiem stworzony z części Iraku, Iranu, Syrii, ale też z części tureckiego terytorium.


                                                  3. Izrael     

 

    Wszystko to obserwuje Izrael - wielka niewiadoma w tej grze. Dla tego intryganta skupiającego wszystkie nici bliskowschodniej układanki w swej garści - małej, ale za to potężnej i głęboko ukrytej w rękawie - ważne jest, aby stale rozbijać i osłabiać swych sąsiadów, a zwłaszcza Iran.  Dla Izraela największym bowiem zagrożeniem są rakiety krótkiego zasięgu. „Ich zasięg stwarza zagrożenie dla 70 proc. populacji Izraela i 80 proc. jego infrastruktury przemysłowej. Izraelski system antyrakietowy „Żelazna kopuła” nie jest w stanie obronić Izraela w wypadku, gdyby doszło do zmasowanego użycia rakiet krótkiego zasięgu” – pisze autor ciekawego internetowego opracowania „Dlaczego Syria spływa krwią”.    Obalenie syryjskiego reżimu Assada będzie więc pierwszym krokiem Izraela. Drugim o wiele ważniejszy, to odcięcie  libańskiego Hezbollah i palestyńskiego Hamasu od dostaw nowoczesnych systemów rakietowych, przez Syrię z Iranu i z Rosji. Dopiero po neutralizacji zagrożenia ze strony Hamasu i Hezbollah Izrael będzie mógł się pokusić nie bez wydatnej pomocy ze strony USA na próbę zniszczenia irańskiego programu atomowego. Podjęcie takiej próby będzie jednak związane z ryzykiem wybuchu dużego konfliktu, który może nawet przybrać światowy zasięg” (ibidem).

 

       Popatrzmy przez chwilę, jak przebiegała „neutralizacja” Egiptu - gdyż jest to wzorzec, wedle którego spółka USA/Izrael niszczy niepodległe państwa, posługując się nieprawdopodobnie skutecznym medialnie hasełkiem „obrony demokracji” (co wskazuje na niezmiernie wysoki, nie tylko w Polsce,  stopień odmóżdżenia społeczeństw przez media). Po obaleniu Mubaraka przez podpuszczone i zrewoltowane masy, wstawiono na urząd prezydenta Muhammada Mursiego - absolwenta University of Southern California, a zarazem członka Bractwa Muzułmańskiego (- tylko ci Arabowie, którzy wiernie modlą się do Allacha a zarazem  wysługują się CIA, wiedzą, jak taką łamigłówkę się układa). Kiedy Mursi zdradził się ze swym antyizraelskim resentymentem, został wpierw usunięty z Bractwa, a  potem w ogóle z urzędu - oczywiście, znów przy pomocy pałających gniewem mas „demokratycznie nastawionej opozycji” (której chyba już kompletnie się pomyliło, za czym lub przeciw czemu protestują – choć, śpijmy spokojnie: w Tel Aviwie i w Waszyngtonie nic nikomu  raczej się nie myli…).  W rezultacie, egipskim  folwarkiem zarządza dziś nieszkodliwy prezes sądu, zaś rzeczywistym gwarantem izraelskiego bezpieczeństwa są,  jak zawsze, egipskie siły rządowe, siedzące w kieszeni Wuja Sama (dla którego najważniejsza jest, oczywiście, kontrola nad Kanałem Sueskim).

     Pamiętajmy jednak o jeszcze jednym, dalekosiężnym problemie Izraela: wysycha rzeka Jordan, główne źródło wody pitnej dla tego kraju. Na razie, dzięki umowie z 2004 r. z Turcją, 50 mln. metrów sześciennych wody Izrael importuje - jednak o wiele korzystniejsze dla tego państwa oszczędnych ludzi byłoby rozbicie Syrii i Libanu na etniczne i religijne enklawy, otwierające dostęp po źródeł wody…  

 

       Ostatnim ważnym elementem tej układanki – wspólnym dla wszystkich państw arabskich, zarażonych wirusem „arabskiej wiosny” wyhodowanym w brytyjskich, amerykańskich i izraelskich laboratoriach - są siły fundamentalistów islamskich, jawnie kontrolowane przez NATO i   dowództwo tureckie, a tajnie  – przez izraelskie. O szczegółach tych machinacji fundamentalistami i dżihadem – napiszę potem.  Na razie przypomnijmy, że jeszcze na etapie wojny w Libii, siły specjalne tzw. mocarstw zachodnich wykorzystywały  dżihad do rekrutacji tysięcy "bojowników o wolność" - nawiązując do werbunku Mudżahedinów przez CIA podczas „świętej wojny”, w szczytowym okresie wojny sowiecko-afgańskiej. Zarówno w Brukseli jak w Ankarze, wspierano transfery tysięcy ochotników  muzułmańskich,  aby walczyli z Kaddafim u boku libijskich „pro-demokratycznych buntowników”, pod dowództwem Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej. Turecka armia miała tych wolontariuszy przyjmować, szkolić i wysyłać do Libii – podobnie, jak obecnie dzieje się to wobec Syrii. Ci sami bojownicy „świętej wojny” z Afganistanu - wyszkoleni  niegdyś przez CIA i najpierw posłani do obalenia legalnego libijskiego rządu -  teraz  przyłączają się do obalenia legalnego rządu syryjskiego u boku marionetkowej Wolnej Armii Syryjskiej, i zasilają oddziały pseudo-opozycji. Większość tych „syryjskich rebeliantów” to zwerbowani w Afganistanie Uzbecy,  Azerowie, Chazarzy i na wielu zrobionych Libii zdjęciach widnieją osobnicy ubrani w uzbecki shalwar czy chazaro-uzbeckie kurty. W Syrii, tych  najemników z Azji Centralnej, mających etniczne korzenie ugrofińskie i chazarsko-mongolskie, cechuje obłąkana antychrześcijańska obsesja.  Właśnie tu, na terenach działalności Św. Pawła, gdzie zachowały się w nienaruszonym od wieków stanie, potężne duchowo wspólnoty chrześcijańskie, są one poddawane eksterminacji. Jak podaje Radio Maryja – szczególnie dotyczy to chrześcijan posługujących się jezykiem aramejskim. Czyżby więc w Syrii stawały dziś naprzeciw siebie różne odłamy potomstwa Izraela? Czyżby  najemnicy byli tylko narzędziem mrocznych sił w rozprawie z prawdziwymi wyznawcami Jezusa, którzy jeszcze od czasów Męki zachowali się na tym terenie?  

     W miarę zadawania tych pytań, coraz głębiej schodzimy ku tajemnicom  pradawnej historii Izraela. Czy można bowiem wykluczyć związek tej  anty-chrześcijańskiej kampanii – wyraźnie zmierzającej do całkowitej zagłady chrześcijaństwa na tym terenie - z niejasnym rodowodem znacznej części dzisiejszych mieszkańców Izraela? Piszą o tym w swoich książkach,  rewidujących dotychczasowy ład myślowy Zachodu, tacy wybitni autorzy, jak Artur Koestler (The Thirteenth Tribe: The Khazar Empire and Its Heritage) czy Shlomo Sand (The Invention of the Jewish People). http://www.christusrex.org/www2/koestler/   

ml

      Obaj zadają niezwykle drażliwe pytanie: czy większość zamieszkujących dzisiejszy Izrael, jak również wodzących rej w światowych mediach i polityce Żydów, jest tym samym narodem, z którego wyszli niegdyś prorocy Starego Przymierza? Czy są oni prawowitymi synami tamtych, którzy wiernie czytali i wprowadzali w swe życie księgę objawiona, Torę, nie zaś późniejszy, napisany przez rabinów Talmud? Tamtych, z których wielu płakało nad Chrystusem i Jego Męką - i – co kluczowe w tej sprawie – których wielu, zwłaszcza na terenie dzisiejszej Syrii, do dziś pozostało Mu wiernych? Jaką więc rolę w pełnią ci najemnicy z Azji, krwawo usuwający chrześcijan ze świętych terenów wczesnochrześcijańskiego apostolstwa? Dlaczego to czynią - i za czyim poduszczeniem?...

    

           4. Bractwo Muzułmańskie - zbrojne ramię podpalaczy świata

     W latach 1920. żył młody Egipcjanin o nazwisku al Banna, który w 1929 r. stworzył nacjonalistyczną grupę o nazwie Bractwo Muzułmańskie. Był wielbicielem Hitlera, z którym prowadził korespondencję, doprowadzając do tego, że w 1930 r. prowadzone przez niego Bractwo stało się tajnym ramieniem nazistowskiego wywiadu na Bliskim Wschodzie. Arabscy „naziści” mieli wiele wspólnego z europejskimi: tak samo nienawidzili żydów, demokracji i całej kultury chrześcijańskiej. Zaś Trzecia Rzesza popierała Bractwo, mając w nich piątą kolumnę wewnątrz egipskiej armii.

    Kiedy wybuchła Druga Wojna Światowa, Bractwo Muzułmańskie zaczęło rozszerzać swe wpływy. Zobowiązali się organizować powstania „arabskie”, aby odciągnąć siły alianckie od zajmujących Północną Afrykę wojsk niemieckich. Mieli też w Jerozolimie swego reprezentanta - był nim Wielki Mufti Jerozolimy, Haj Amin al-Husseini  (którego kuzynką była matka Yassera Arafata). W czasie wojny, Wielki Mufti bywał w Trzeciej Rzeszy współtworząc międzynarodowe oddziały SS, do których mogliby przyłączyć się arabscy „naziści”.  Powstały one w Chorwacji pod nazwą Handjar i miały być zalążkiem  arabskiej armii Hitlera, dla podboju Półwyspu Arabskiego i Afryki.  

      Po wojnie, Bractwo Muzułmańskie stało się organizacją ściganą za zbrodnie wojenne. Ich niemieccy “nadzorcy” zostali schwytani i całą sieć wywiadu w Kairze przejęły brytyjskie służby specjalne. Ale zamiast  postawić członków Bractwa przed trybunałem, rząd brytyjski zgromadził ich wszystkich w Egipcie, gdzie wspólnie z wywiadem francuskim utworzono z nich arabskie bojówki, gotowe do  ewentualnej rozprawy z nowopowstającym Izraelem. Gdy w 1948 r. restytucja Izraela stała się faktem, Brytyjczycy „sprzedali” tę utworzoną przez siebie formację  paramilitarną służbom specjalnym USA (przyszłe CIA). Tak oto Bractwo Muzułmańskie znalazło się na amerykańskiej liście płac, pełniąc w państwach arabskich rolę przeciwwagi dla rosnących w siłę arabskich komunistów.  Kiedy jednak w 1950 r. prezydent Nasser kazał aresztować wszystkich członków Bractwa i skazać ich na śmierć lub więzienie, CIA wywiozło ich do Arabii Saudyjskiej, kolejnego powojennego tworu Wielkiej Brytanii.  Tam, czołowi działacze  Bractwa stali się nauczycielami w madresach - czyli szkołach religijnych, formujących młodzież arabską wedle połączonych w jeden nurt myślowy doktryn nazizmu i niezwykle konserwatywnego islamskiego kultu Wahhabi (twórcą jego był Muhammad ibn Abd al-Wahhab). W takiej szkole dojrzewał i był indoktrynowany student o imieniu Osama Bin Laden. Wahabizm, ze względu na swój ekstremizm, kult wojny oraz umiłowanie przemocy, został wielokrotnie przez główne nurty islamu uznany za herezję, ale gdy przez Arabię Saudyjską zaczęła płynąć rzeka petrodolarów, krytyka ucichła.  http://www.prisonplanet.pl/polityka/bractwo_muzulmaskie

     Poza Arabią Saudyjską, Wahhabizm jest dziś kultywowany jedynie przez Talibów  w Afganistanie. Kiedy w 1979 r. Rosjanie najechali Afganistan, CIA w porozumieniu z Saudyjczykami sfinansowało przerzut Bractwa do Afganistanu. Należało jednak zmienić ich nazwę, gdyż Bractwo Muzułmańskie zanadto kojarzyło się z nazistami. CIA nazwało ich Maktab al Khidimat il Mujahideen - w skrócie MAK. Organizacja ta zyskała uznanie w 1989 r., gdy po latach walk doszło do wyniesienia się Rosjan z Afganistanu. Saudyjczycy jednak nie palili się, aby przyjąć z powrotem swych „bohaterów” i płacili ogromne sumy Bin Lodenowi, byle tylko pozostał w Afganistanie. Tymczasem MAK podzielił się na odłamy: najbardziej radykalny, dowodzony przez Bin Ladena został nazwany al Queidą; inny, nazwawszy się Egipskim Islamskim Jihadem przeniósł się do Egiptu, zaś palestyński Hammas zagnieździł się w Izraelu. W ten sposób Bractwo Muzułmańskie stało się rozsadnikiem choroby, która – zwłaszcza od czasu ataku na World Trade Center – zaczęła toczyć świat.

     Należy tu zaznaczyć, że rola Bractwa w tym zamachu jest do dziś niewyjaśniona.  Nie jest pewne, czy w ogóle brali w nim bezpośredni udział. Przeciwnie, mogła to być tzw. operacja fałszywej flagi rządu amerykańskiego, mająca na celu sprowokowanie zdarzeń, których dziś jesteśmy świadkami. Przemawiałyby za tym fakty, stopniowo ujawniane wskutek niewiarygodnego wprost niechlujstwa i zaniedbań w przebiegu i dokumentowaniu całej „operacji”. Przypomnijmy rzekomo spontaniczne zawalenie się tzw. trzeciego budynku, choć nosi ono cechy planowego wyburzenia; „przeszycie” drugiej wieży samolotem w sposób przeczący wszelkim prawom wytrzymałości materiałów; nieudolne manipulacje obrazem, mającym przekonać widzów, że w obie wieże uderzyły samoloty pasażerskie, choć przeczą temu uwidocznione na wideo szczegóły ich budowy. Także, rzekome znalezienie paszportów arabskich w  miejscu zamachu (a jak mogły one przetrwać w tej temperaturze?) czy niedopasowanie dziury wlotowej w ścianie Pentagonu do rozmiarów Boeinga i rozpiętości jego skrzydeł. To tylko niektóre z szeroko kolportowanych przez niezależne media falstartów i ewidentnych „wpadek”, jakie służbom specjalnym USA – o ile to one przygotowywały „dokumentację” zamachu – nie wystawiają najlepszej opinii.

    Jednak trudno o okoliczności łagodzące również dla samego Bractwa. W swej żądzy krwi i pragnieniu rebelii, trawione pustką fundamentalistycznej frazeologii i  pozbawione głębszego duchowego drogowskazu, dają się manipulować demagogom spod rozmaitego znaku. Jak niegdyś prowadzeni przez wywiad hitlerowski, brytyjski czy francuski – tak dziś, są marionetką w rękach USA. Choć -  oczywista -  ani jeden krok USA nie jest tu czyniony bez przyzwolenia Tel Aviwu, wiadomo bowiem, że jeśli kiedyś Bractwo Muzułmańskie miałoby dojść do władzy, to pierwszym, co by stworzyło, jest państwo religijne, a następnie zaatakuje Izrael. W tej sytuacji, nic tak się nie opłaca Stanom Zjednoczonym – a w domyśle, Izraelowi – jak rada, udzielana piórem Brzezińskiego w jego wiekopomnej „Wielkiej Szachownicy”: „nie dopuszczać, by barbarzyńcy się zjednoczyli."

                                                   5. Me(r)dia

     Media odgrywają kluczową rolę w tym globalistycznym – nie bójmy się tego słowa – spisku. Za sprawą ich służalczej strategii, z trudem przedostają się do opinii publicznej fakty o płynącej szeroką strugą pomocy „państw miłujących demokrację” – głównie USA, ale też Anglii, Niemiec i Francji - dla tzw. rebeliantów, a w rzeczywistości dla anglo-amerykańskiej jaczejki, mającej obalić legalny syryjski rząd. Pamiętajmy, że również wojskowi z Polski uczestniczą w szkoleniu tych rzezimieszków, mających zmienić w pustynię kwitnący niegdyś kraj. Winą za zbrodnie na ludności cywilnej obarcza się siły rządowe, zaś „rebeliantów” przedstawia jako  "ruch pokojowych protestów" przeciw „dyktaturze” Baszara al Assada. Zdjęcia manifestacji poparcia dla Assada są pokazywane jako "dowód masowych protestów antyrządowych”. Raporty dotyczące ofiar oparte są na relacjach bliżej niesprecyzowanych "naocznych świadków" lub na wysługujących się globalistom źródłach syryjskiej „opozycji na wygnaniu”. Przemilcza się nie tylko wsparcie rządów Zachodu dla bojowników dżihadu, ale także fakt, iż to oni są odpowiedzialni za akty przemocy wobec alawitów, chrześcijan i druzów. Media nie starają się zwalczać rozpowszechnionej wśród „rebeliantów” tezy, iż „wyznawcy Chrystusa są sprzymierzeńcami prezydenta Assada” - stając się w ten sposób wspólnikami zbrodni. W ostatnich miesiącach doszło m.in. do ataku na uchodźców z Homs, gdy uzbrojony mężczyzna otworzył ogień do modlących się chrześcijan. Zabił 11 osób, w tym kobietę i jej dzieci. Innym razem, w okolicach Rableh uzbrojeni porywacze wjechali ciężarówkami do sadu, gdzie porwali 150 chrześcijan zbierających jabłka, w tym kobiety i dzieci. Po paru dniach, w podobny sposób uprowadzono kolejnych 130 osób. 23 lipca w Damaszku wahabici  zamordowali rodzinę chrześcijanina, każąc mu wysiąść z samochodu i rozstrzeliwując go, wraz  z żoną i dwoma synkami. W styczniu br. chrześcijanin został "ukarany" za to, że jego brat miał publicznie stwierdzić, iż rebelianci zachowują się jak bandyci. Obcięto mu głowę, a ciało poćwiartowano i rzucono psom na pożarcie.

     Witamy na Bliskim Wschodzie i życzymy miłego dnia.

 

                                                                             Grzegorz Musiał

 

 

 

misyjne

facebook_page_plugin

Logowanie

Aktualności i publicystyka

NA LICZNE PYTANIA...odp

 w dn. 2 stycznia 2024 r. na liczne pytania o sytuację KSD odpowiadamy: od ok. 12 lat KSD nie miało szczęścia do skutecznego, silnego zarządzania, z rozmaitych przyczyn tzw. ludzkich, ale też...

02-01-2024 Publicystyka

Czytaj więcej

prawo to część kultury !

  PRAWO TO CZĘŚĆ KULTURY  Próba likwidacji polskich mediów publicznych wbrew ustawom...

02-01-2024 Aktualności

Czytaj więcej

OJCIEC MARIAN DO DZIENNIKARZY !

https://www.youtube.com/watch?v=9D573_e4yOk   Ojciec Marian do dziennikarzy.  Przypominamy na ten obecny czas, wielką próbę dla Polski. 

27-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Boże Narodzenie 2023

Najserdeczniej życzymy wszystkim Czytelnikom jak i naszym Członkom KSD - wszelkich łask od Bożego Dzieciątka oraz mocy serc , pomyślności w Nowym Roku 2024! Szczęść Boże !   KSD wydawcy portalu

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

KSD - 2023

Informujemy Czytelników, że w dn. 5.XII. 2023 r. zarejestrowano w KRS wniosek o ustanowienie kuratora KRS-u do spraw formalno-prawnych KSD. Od zakonczenia kadencji ZG KSD w 2019 r. nie złozono...

22-12-2023 Aktualności

Czytaj więcej

foto relacja z Mszy św. pogrzebowej śp d…

31. X.2023 foto redl Bogusława Stanowska-Cichoń, Przew. Oddz. Kraków

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kondolencje z Watykanu,papież Franciszek…

„Ojciec Święty poleca śp. Wandę Półtawską miłosierdziu Bożemu”. Kondolencje z Watykanu za portalem TVP.Info -  31.X.2023 Bolesne doświadczenia II wojny światowej stały się dla prof. Wandy Półtawskiej inspiracją do aktywnej obrony godności ludzkiego...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Świadectwo o śp dr Wandzie Półtawskiej -…

świadectwo p. Bogusławy Stanowskiej-Cichoń, przewodniczącej Oddz. Kraków KSD ".... odeszła od nas Pani Dr Wanda Półtawska, więźniarka hitlerowskiego obozu Ravensbruck, lekarz psychiatra, niestrudzona obrończyni życia poczętego od narodzenia do naturalnej śmierci...

31-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Film pt. DUŚKA - polecamy! Nieznane zdj…

DUŚKA     - Publikujemy nieznane dotąd zdjęcia z planu filmowego , 2008 r. Film dokumentalny Produkcja: Polska Rok produkcji: 2008 Barwny, 88 min Ekipa Reżyseria Wanda Różycka-Zborowska   Scenariusz Wanda Różycka-Zborowska   Zdjęcia Piotr Zarębski   Krystian Matysek   Współpraca operatorska Antoni Wojtkowiak   Aranżacja Zbigniew Zbrowski   Dźwięk Przemysław Kretkowski   Współpraca...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

ŻYCIE DLA ŻYCIA - Wanda Półtawska

https://www.youtube.com/watch?v=aOU_eqm4i28

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

67 LAT PO ŚLUBIE - ROZMOWA Z WANDĄ I ADA…

https://youtu.be/_tY0v0hRz4E?si=qAuA3mE-opxQDTIo   ROZMOWA Z WANDĄ I ANDRZEJEM PÓŁTAWSKIM   WANDA I ANDRZEJ PÓŁTAWSCY 67 LAT PO ŚLUBIE - YOUTUBE.COM

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Prezydent żegna dr Wandę Półtawską

Odeszła Dama Orderu Orła Białego prof. Wanda Półtawska     25 października 2023  Odeszła Dama Orderu Orła Białego Pani Profesor Wanda Półtawska. Lekarz, przyjaciółka Św. Jana Pawła II, więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

wspomnienie Abp. Marka Jędraszewskiego o…

27 października 2023  WSPOMNIENIE ABP. MARKA JĘDRASZEWSKIEGO O ŚP. WANDZIE PÓŁTAWSKIEJ – Z wielkim żalem żegnamy śp. panią profesor Wandę Półtawską, mając głęboką nadzieję, że przekraczając próg wieczności, po tej drugiej stronie...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Kim była śp Wanda Półtawska, przyjaciół…

Nie żyje Wanda Półtawska. Kim była przyjaciółka Jana Pawła II?   ostatnia aktualizacja:25.10.2023 07:50    https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/2838206,nie-zyje-wanda-poltawska-kim-byla-przyjaciolka-jana-pawla-ii">Obserwuj nas na Google News - Moje przeżycia, nie tylko wojenne, były okazją, bym zrozumiała, kim jest człowiek, jaka jest jego...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej

Ostatnie Pożegnanie śp. dr Wandy Półtaws…

Pogrzeb śp. Wandy Półtawskiej odbędzie się we wtorek, 31 października br., o godz. 13.00 w Bazylice Mariackiej w Krakowie Wcześniej, o godz. 12.30, zostanie odmówiony różaniec w intencji zmarłej Pani Profesor...

28-10-2023 Aktualności

Czytaj więcej